Rywalka wewnątrzpartyjna, Martine Aubry, która znacznie przegrała prawybory, nie odczuwa wielkiego rozczarowania i podkreśla, że to wspólna praca jest teraz najważniejsza. Pani Aubry jest architektem, który reprezentuje tzw. „szkołę dawnych socjalistów". Tymczasem François Hollande jest uważany za umiarkowanego, raczej centro-lewicowego polityka.
Wybór między kandydatami był raczej podyktowany ich osobowościami, ponieważ oboje walczą o podstawowe postulaty partii Socjalistów. Przede wszystkim chcą zrezygnować z ulg podatkowych i wykorzystać zyskane w ten sposób 50 miliardów euro do wspierania wzrostu gospodarczego i załatania budżetu.Wśród wspierających kandydaturę Hollande była wielka przegrana ostatnich wyborów prezydenckich, Ségolène Royal. Jednak o wiele silniejszym politycznie poparciem był głos od zwolennika de-globalizacji, Arnauda Montebourga. Socjaliści z pewnością potrzebują znaczących i przyciągających nazwisk, ponieważ nie wygrali wyborów prezydenckich od czasów François Mitterrand, którego druga kadencja skończyła się w 1995 roku.
Reakcje po prawej stronie francuskiej polityki są bardzo zróżnicowane. Z jednej strony premier François Fillon chwali Socjalistów za nowoczesny model demokracji i zorganizowanie prawyborów, z drugiej Nicholas Sarkozy potępia takie rozwiązanie, mówiąc, że "Charles de Gaulle ustanowił dwustopniowe wybory, nie cztero". Niektórzy działacze Unii na rzecz Ruchu Ludowego (partii UMP, Nicholasa Sarkozy’ego) życzyliby sobie prawyborów również w ich szeregach. Zapowiedziano już jednak, że Sarkozy jest naturalnym kandydatem partii do wyborów prezydenckich w 2012 roku.mk