Ziobro: Kaczyński musi wyciągnąć wnioski z porażek

Ziobro: Kaczyński musi wyciągnąć wnioski z porażek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Albo PiS stanie się formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie dwóch ugrupowań - centrowego i narodowego, by zagospodarować wyborców, a potem budować koalicję - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" wiceszef PiS Zbigniew Ziobro. - To jest jednak scenariusz, którego nawet nie chcę rozważać. Dzisiaj priorytetem jest jedność, liderem Jarosław Kaczyński - musimy jednak wyciągać wnioski z przegranych - dodaje europoseł.
Ziobro przekonuje, że nie można zabetonować partii i "zadusić dyskusji po porażce, bo przyniesie to złe owoce". - Trwanie i samozadowolenie to byłaby zła taktyka, która mogłaby spowodować w przyszłości spadek poparcia i kolejne porażki. Należy po prostu znaleźć złoty środek pomiędzy zmianami, które wyzwolą energię, a utrzymaniem status quo. Dlatego mówimy o korekcie, którą trzeba oczywiście dobrze przemyśleć - tłumaczy. Dopytywany, co przez to rozumie, wylicza, że chodzi o "większa demokratyzację partii, ale też bez nadmiernej przesady; szerokie otwarcie na nowe środowiska; powrót do korzeni PiS, które czerpało z różnych źródeł: tradycji narodowej, piłsudczykowskiej, konserwatywnej, mogłoby być mocne skrzydło społeczne nawiązujące do idei solidarnego państwa, ale też by było miejsce dla  ludzi otwartych na konkurencję wolnorynkową". - W ten sposób możemy pozyskiwać różne środowiska, znajdując wspólny mianownik, który przede wszystkim wyznaczają wartości chrześcijańskie. Większa demokratyzacja i upodmiotowienie ludzi w partii są, moim zdaniem, potrzebne - tłumaczy Ziobro.

Wiceprezes PiS przekonuje również, że "konieczne wydaje się wprowadzenie oddolnych, demokratycznych wyborów na szefów poszczególnych szczebli hierarchii partyjnej". - W przypadku szefów okręgów prezes powinien mieć możliwość sprzeciwu albo zatwierdzania. W każdym razie nie mogą to być tylko nominaci wskazywani z  góry, ale ludzie wybierani - przekonuje eurodeputowany. - Chodzi również o danie posłom większej swobody w klubie parlamentarnym, np. przy kształtowaniu składu prezydium klubu, wskazywaniu kandydata na wicemarszałka. Ludzie, mając świadomość, że partycypują w decyzjach, będą mieli większą motywację do zaangażowania się w pracę. Większa demokratyzacja w partii da działaczom także możliwość szerszego otwarcia się na środowiska lokalne - zaznacza europoseł.