"Bronisław Komorowski po raz kolejny zamierzał omówić z Wiktorem Janukowyczem los Julii Tymoszenko. Właśnie ta kwestia wywołuje zaniepokojenie Europy, szczególnie na tle możliwego parafowania umowy stowarzyszeniowej (Ukrainy) z UE podczas grudniowego szczytu Ukraina-UE" - wyjaśnia dziennik. "Komsomolskaja Prawda" relacjonuje, że Komorowski na spotkaniu z Janukowyczem podjął temat rozwiązania sprawy skazanej na siedem lat więzienia Tymoszenko, jednak - jak pisze gazeta - "odpowiedź ukraińskiego prezydenta była wymijająca i o jej uwolnieniu nawet nie było mowy".
Janukowycz poinformował jedynie Komorowskiego, że wydał polecenie "wszystkim instytucjom, które zajmują się tą kwestią, by stworzono (Tymoszenko) niezbędne warunki, które będą odpowiadały poziomowi europejskiemu" - czytamy. "Politolodzy uważają, że polski przywódca opuścił Ukrainę, która powitała go niemiłą pogodą, w nie mniej nieprzyjemnym nastroju: pozytywnego rozwiązania sprawy Tymoszenko nikt (Komorowskiemu) nie obiecał" - podkreślił ukazujący się w Kijowie dziennik.
Zdaniem cytowanego przez gazetę komentatora politycznego Ołeksija Harania, Janukowycz mógłby okazać dobrą wolę wobec Tymoszenko poprzez kompromis, który można byłoby osiągnąć w sądzie apelacyjnym. "Z drugiej strony widzimy, że podobne misje pokojowe, w tym również misja Komorowskiego, nie działają" - powiedział Harań. W ocenie politologa Wiktor Janukowycz może zrezygnować z umowy stowarzyszeniowej z UE i na krótki czas odejść od polityki zbliżenia z UE. "Odkładając na rok, czy dwa lata parafowanie tego dokumentu prezydent może oddać się rozmowom z Rosją na temat cen gazu (dla Ukrainy)" - napisała "Komsomolskaja Prawda w Ukrainie".
pap