Wieczny student będzie płacił

Wieczny student będzie płacił

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli ktoś w trakcie studiów dziennych na uczelni publicznej zmieni kierunek, musi się liczyć z kosztami. To skutek zmian w prawie o szkolnictwie wyższym, które obowiązują od 1 stycznia - informuje "Rzeczpospolita". - Budżet zapłaci tylko za sześć semestrów nauki na studiach licencjackich i cztery na magisterskich oraz dziesięć semestrów na jednolitych magisterskich - potwierdza szef Polskiej Komisji Akredytacyjnej Marek Rocki.
Nowe przepisy oznaczają, że jeśli student nie zaliczy któregoś roku studiów dziennych lub zmieni kierunek, to za ostatnie semestry nauki będzie musiał zapłacić. Obecnie powtarzanie roku to koszt rzędu 1-6 tys. zł. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka podkreśla, że takie działanie zlikwiduje wiecznych studentów, którzy co  roku zaczynają nowe kierunki oraz poprawi dostępność do bezpłatnych studiów. A szefowa Parlamentu Studentów RP Dominika Kita twierdzi, że opłaty zmotywują kandydatów do podejmowania rozsądnych decyzji o wyborze kierunku.

Koniecznością płacenia za "nadliczbowe" semestry studiów są jednak zaskoczeni studenci. - Nikt nas nie poinformował, że za zmianę kierunku będzie trzeba zapłacić. Myślałam, że  koszty poniosą tylko osoby studiujące na dwóch kierunkach jednocześnie - mówi studentka jednej ze stołecznych uczelni. Zmiany mogą uderzyć w rozczarowanych poziomem nauki, jaki świadczy uczelnia lub tych, którzy uznali, że po skończeniu danego kierunku nie znajdą pracy i zamiast dołączyć do rzeszy bezrobotnych absolwentów prawa czy  politologii, lepiej zmienić studia np. na inżynierskie - ocenia "Rzeczpospolita".