Turecka zagadka

Turecka zagadka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" zauważa, że turecka polityka wobec Syrii jest zagadką, ale większość mieszkańców Turcji jest przeciwna wojnie z sąsiadem. "Gdyby turecki rząd wkroczył na syryjską ścieżkę wojenną, to nie wywołałoby to aplauzu nawet wśród jego najwierniejszych zwolenników w narodzie. To powoduje, że każde militarne działania byłyby niemożliwym do oszacowania politycznym ryzykiem dla rządu w Ankarze. Niezadowolenie wielu Turków z eskalacji konfliktu dotknęłoby najpierw tych, którzy już stali się ofiarami krwawego dramatu w Syrii: 12 tysięcy uchodźców, chroniących się w Turcji" - pisze "SZ".

Dziennik dodaje, że należy jednak zapytać, kto skorzystałby na tym, gdyby Turcja przystąpiła do wojny. "Desperacko walczący o przetrwanie dyktator z Damaszku nie może być tak zuchwały, by zaczynać wojnę z dobrze uzbrojonym sąsiadem, tym bardziej, że nie może być pewien, jak zachowają się Ameryka i NATO. Asad woli raczej zadawać ciosy nożem, wspierając bojówki kurdyjskiej PKK, kolec w oku dla Ankary" - ocenia gazeta.

"Jednak wydaje się, że przeciwnicy Asada, syryjscy rebelianci, popadają w coraz większe zwątpienie, bo nie widać końca ich okupionej ofiarami walki z dyktatorem. Dowództwo armii powstańców wydaje się osamotnione. Ma ono swoją bazę w Turcji - za pozwoleniem Ankary. Gdy niedawno generałowie wojsk rebeliantów chcieli przenieść sztab do Syrii, wrócili skruszeni już po jednym dniu. Po drugiej stronie granicy nikt nie pozwolił im sobie rozkazywać" - pisze "SZ", powołując się na tureckie media.

Według niemieckiego dziennika, militarna interwencja Turcji byłaby na rękę "pozbawionym złudzeń syryjskim bojownikom".

pap