Dziecko zmarło, bo cesarkę wykonano za późno? Osiem miesięcy więzienia dla ginekologa

Dziecko zmarło, bo cesarkę wykonano za późno? Osiem miesięcy więzienia dla ginekologa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywna w wysokości 10 tysięcy złotych i pokrycie kosztów postępowania sądowego - to kara dla 71-letniego ginekologa z Pińczowa, który zwlekał z wykonaniem cesarskiego cięcia u pacjentki i w efekcie dziecko kobiety urodziło się martwe. Sąd uznał, że lekarz naraził dziecko na śmierć podejmując za późno decyzję o wykonaniu zabiegu. Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza".
Do tragedii doszło pod koniec 2010 roku. Kobieta w 37. tygodniu ciąży nagle przestała czuć ruchy dziecka. Zaniepokojona tym zgłosiła się do szpitala. Lekarz zapewniał ją, że nic złego się nie dzieje. Dopiero po kilku godzinach, gdy tętno dziecka zanikło, ginekolog zdecydował się na przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Dziecko urodziło się martwe.

Prokuratorzy, po zasięgnięciu opinii biegłych, oskarżyli ginekologa o to, że - mimo iż dysponował wynikami badań wskazującymi na konieczność natychmiastowego wykonania cesarskiego cięcia - zwlekał z decyzją, przez co naraził dziecko na śmierć. Lekarze z Pińczowa zapewniali z kolei, że zrobili wszystko, by uratować dziecko. Sąd przyznał jednak rację oskarżycielom.