52-letni Nigel Farage pełnił funkcję przewodniczącego UKIP od 2006 roku (z krótką przerwą). 4 lipca poinformował media, że rezygnuje ze stanowiska. Farage stał się jedną z twarzy zwolenników Brexitu i mocno zaangażował się w przekonywanie Brytyjczyków do wyjścia z Unii Europejskiej. Po tym, jak osiągnął swój cel, powiedział, że "nie jest w stanie osiągnąć już nic więcej".
Farage zapewnił, że swoje zdania - co do rezygnacji - nie zmieni. – Zdecydowałem tak a nie inaczej, gdyż moja polityczna ambicja, czyli zwycięstwo strony popierającej wyjście z UE, została zrealizowana – mówił. – Pojawiłem się w polityce, bo chciałem, byśmy wyszli z Unii Europejskiej, nigdy nie chciałem być zawodowym politykiem – dodał.
– Nadal niejasne są zasady, na których Wielka Brytania opuści Unię Europejską – powiedział Farage i dodał, że mimo rezygnacji ze swojej dotychczasowej funkcji, nie złoży mandatu w Parlamencie Europejskim, by nadzorować wyjście Wlk. Brytanii z UE.
Farage to drugi z wielkich zwolenników Brexitu, który wycofuje się w pewnym stopniu z polityki. Wcześniej zrobił to Boris Johnson, były mer Londynu, który mocno zaangażował się w kampanię za wyjściem Brytyjczyków z UE, a tuż po Brexicie zrezygnował z kandydowania na urząd premiera.
Czytaj też:Kto zastąpi Camerona? Boris Johnson niespodziewanie wycofał swoją kandydaturę