Według ustaleń dziennikarzy, willa, w której posiadaniu jest Poroszenko, jest dwukondygnacyjna i liczy ponad 1,2 tys. metrów kwadratowych. Cała posiadłość, wraz z basenem i 26 akrami ziemi (ok. 10,5 hektara) mieści się niedaleko popularnego hiszpańskiego kurortu Marabella, w miejscowości Atalaya-Isdabe.
Poroszenko kupił willę w 2008 roku, a z ustaleń dziennikarzy wynika, że posiadłość kosztowała cztery miliony euro. Dziennikarze podając kwotę transakcji powołują się na sprawozdanie Feruvita SL, hiszpańskiej firmy, której właścicielem jest Poroszenko. To właśnie do Feruvity oficjalnie należy posiadłość.
Ujawniać czy nie?
Sprawę skomentowała już administracja Poroszenki, która oznajmiła, że "przedsiębiorstwa, w których Petro Poroszenko jest ostatecznym beneficjentem, mają nieruchomości za granicą (fabryki, sklepy, magazyny, domy czy budynki biurowe). A wszystkie z wymienionych nieruchomości zostały wpisane do deklaracji prezydenta, zgodnie z ustawą o zapobieganiu korupcji".
Głos zabrała też Daria Kaleniuk, dyrektor ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Porupcji. Jak wyjaśniała Kaleniuk, zgodnie z prawem, jeżeli osoba publiczna, zobligowana do ujawnienia swojego majątku, ma firmę, która jest w posiadaniu nieruchomości, nie musi ujawniać tego w swojej deklaracji.
Podczas dziennikarskiego śledztwa ustalono również, że posiadłości mają inne osoby z otoczenia ukraińskiego prezydenta: Igor Kononienko (deputowany do Werchownej Rady) i Oleg Gładkowski (zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego).