Francja: Rekordowo niska frekwencja w wyborach powszechnych

Francja: Rekordowo niska frekwencja w wyborach powszechnych

Flaga Francji (fot. fotolia/Thomas Pajot)
Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że frekwencja w pierwszej turze wyborów parlamentarnych, które odbywają się dziś we Francji jest niższa niż podczas głosowania w 2012 roku. O godzinie 17:00 wyniosła ona 40,75 procent.

Pięć lat temu na tym etapie wyborów zagłosowało już 48,31 proc. Francuzów. Do południa głos oddało zaledwie 19,24 proc. uprawnionych. W niedzielnym głosowaniu Francuzi wybierają 577 deputowanych Zgromadzenia Narodowego - izby niższej parlamentu. Druga tura wyborów odbędzie się 18 czerwca. Eksperci wskazują, że specyfika francuskiego systemu wyborczego może dać partii Macrona i jej koalicjantowi samodzielną większość, co z kolei oznaczać będzie pełnię władzy w rękach 39-letniego prezydenta, który szturmem wszedł na scenę polityczną.

Z ogłoszonego dzień przed wyborami sondażu ośrodka Elabe dla stacji BFMTV wynika, że przed pierwszą turą wyborów poparcie dla partii Republique En Marche (LREM) świeżo upieczonego prezydenta Emmanuela Macrona rośnie. Na powstałe oficjalnie nieco ponad rok temu (jako ruch En Marche!) ugrupowanie w koalicji z centrową partią MoDem swój głos chce oddać 29 proc. respondentów. Najpoważniejszym kontrkandydatem będą prawicowi Republikanie, na których zagłosować jest gotowych około 23 proc. badanych. Przedwyborcze badania dają około 17 procent prawicowemu Frontowi Narodowemu, z którego wywodziła się główna kandydatka Macrona w wyborach prezydenckich – Marine Le Pen.

Specjaliści zauważają, że wybory parlamentarne mogą przynieść spektakularną porażkę francuskiej lewicy. Na rządzącą obecnie Partię Socjalistyczną swój głos chce bowiem oddać ledwie 9 proc. wyborców. Na nieco większe poparcie może liczyć skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona dowodzona przez Jean-Luca Melenchona, na którą według sondażu chce głosować 11 proc. Francuzów.

Źródło: Reuters / wprost.pl