Strajk generalny w Katalonii. Ruch w miastach sparaliżowany, tysiące osób na ulicach

Strajk generalny w Katalonii. Ruch w miastach sparaliżowany, tysiące osób na ulicach

Protest w Barcelonie
Protest w BarcelonieŹródło:Newspix.pl / fot. ABACA
W Katalonii rozpoczął się jednodniowy strajk generalny zorganizowany przez związki zawodowe, organizacje społeczne i partie polityczne. Jest on wyrazem protestu przeciwko użyciu przez policję przemocy wobec głosujących w niedzielnym referendum niepodległościowym.

Katalończycy strajkują przeciwko brutalnym interwencjom policji, do których doszło podczas niedzielnego głosowania. W wyniku starć z funkcjonariuszami, którzy blokowali lokale wyborcze, aby nie dopuścić do referendum, rannych zostało ponad 800 osób. Za organizację strajku odpowiedzialne jest stowarzyszenie La Taula per la Democracia, które powstało w odpowiedzi na działania policji wobec obywateli Katalonii.
Według członków organizacji były one całkowicie nieproporcjonalne i wyjątkowo agresywne, również wobec osób starszych. Dlatego też przez cały dzień w Katalonii trwa strajk generalny, który sparaliżował życie w regionie. W Barcelonie z powodu strajku kursowało tylko 40 proc. pociągów metra i 30 proc. autobusów. Z kolei hiszpańskie koleje RENFE zawiesiły w dniach 3-9 października ponad 150 połączeń kolejowych do Katalonii. Zablokowanych jest wiele dróg. Do protestu przyłączyli się również pracownicy przedszkoli, muzeów, sklepów, uczelni wyższych, szkół oraz przychodni lekarskich. Strajkują także strażacy oraz pracownicy portów. Tę formę protestu popieraj również związki zawodowe. Według protalu Catalna News, do strajku generalnego przyłączyło się blisko 70 proc. pracowników służb oraz urzędników i innych zatrudnionych na państwowych posadach.

Na ulice największych katalońskich miast m.in. Barcelony czy Tarragony wyszły tłumy ludzi, którzy demonstrowali swoje poparcie dla niepodległości regionu oraz sprzeciw wobec działań Mariano Rajoya. W Gironie przeciwko hiszpańskiemu rządowi protestowało blisko 50 tys. osób, a więc niemal połowa mieszkańców miasta. – Katalończycy są wściekli na to, co się stało. Nie ma naszej zgody na przemoc wobec kogokolwiek. Nigdy nie popierałem secesji, ale po tym, co stało się w niedzielę, po tym, jak policja brutalnie potraktowała Katalończyków zmieniłem zdanie. Czara goryczy się przelała, żądamy oddzielenia się od Hiszpanii – mówił jeden z protestujących mieszkańców Barcelony w rozmowie z dziennikiem „El Mundo”.

Czytaj też:
Ostre oświadczenia po referendum w Katalonii. „Będziemy używać prawa z całą siłą”

Źródło: TVP Info / x-News, El Pais, El Mundo