W sobotę 4 listopada świat obiegła informacja o aresztowaniu w Arabii Saudyjskiej co najmniej 11 książąt, w tym miliardera Alwaleeda bin Talala, czterech ministrów, dziesięciu byłych ministrów i kilkudziesięciu biznesmenów. Wszystkim zarzucono powiązania korupcyjne. „The New York Times” donosił też o zamknięciu lotniska i ewakuowaniu luksusowego hotelu Ritz-Hotel w Rijadzie. Po kilku dniach wyjaśniło się, w jakim celu władze opróżniły obiekt do niedawna goszczący prezydenta Donalda Trumpa. To właśnie w 5-gwiazdkowym hotelu w stolicy osadzono zatrzymanych szejków.
Jednemu z nich najwidoczniej nie przypadły do gustu tamtejsze wygody. Po wpłaceniu niewyobrażalnej kaucji w wysokości miliarda dolarów, został wypuszczony na wolność. Mowa o synu poprzedniego króla Arabii Saudyjskiej, do 2015 roku uznawanego za następcę tronu. Mutaib ibn Abd Allah według informacji Agencji Reutera miał nie tylko wpłacić kaucję, ale też przyznać się do zarzucanych mu czynów. Nie ujawniając nazwisk, agencja pisze, że podobnie wysokie kaucje wpłaciło też trzech innych więźniów z grupy zatrzymanej na początku listopada.
Galeria:
Luksusowe więzienie dla książąt, ministrów i biznesmenów z Arabii Saudyjskiej
Dekret króla Salmana
Informacja o masowych aresztowaniach, która obiegła media w sobotę 4 listopada wieczorem, została potwierdzona za pośrednictwem państwowej telewizji Al Arabija. Jak podaje agencja Reutera, nie upubliczniono nazwisk wszystkich aresztowanych. „Ojczyzna nie może istnieć, gdy jest w niej zakorzeniona korupcja, a osoby skorumpowane pozostają bezkarne” – zaznaczył w specjalnym dekrecie o aresztowaniu król.