Najnowsza afera korupcyjna, w której pada nazwisko Seppa Blattera rozgrywa się w Austrii. Wydział do walki z korupcją w Wiedniu rozpoczął śledztwo przeciwko Leo Windtnerowi, szefowi tamtejszego związku piłki nożnej. Chodzi o brakującą sumę 100 tys. dolarów, której trudno szukać w rachunkach działaczy piłkarskich. Pieniądze pierwotnie miały zostać przeznaczone na rozwój piłki nożnej w Kenii.
Jak ustalili dziennikarze portali internetowych Addendum i 90minuten.at, pieniądze dla Kenijczyków początkowo przez pomyłkę wysłane zostały do Austrii. Choć zostały szybko zwrócone, w nieoczekiwany sposób odnalazły się na koncie austriackiej fundacji, prowadzonej przez żonę Windtnera. Bałagan w księgowości sprawił, że środki te przez długi czas nie mogły być wykorzystane ani przez Austriaków ani Kenijczyków.
Ważne w tej historii jest to, że pieniądze przelane zostały do Austrii na krótko przed wyborami nowego szefa FIFA. Choć Windtner nie należał wcześniej do zwolenników Blattera, przed głosowaniem zmienił front i twierdził, że nie ma innego lepszego kandydata. Ostatecznie jednak austriacki związek oddał głos na księcia Alego bin Husseina. Windtner nie komentuje doniesień o przygotowywanym przez komisję etyki FIFA postępowaniu przeciwko niemu. 67-latek korzysta z przepisu, który informacje o rozpoczęciu takiego postępowania pozwala ujawnić tylko podejrzanemu.
Czytaj też:
„Córka działacza” symbolem mundialu w Katarze? Śledczy o „niezbitych dowodach” na łapówki w FIFA