Nowa dyrektywa przyjmuje zalecenia sekretarza ochrony Jima Mattisa mówiące o tym, że osoby transpłciowe, "które mogą potrzebować intensywnego leczenia, w tym leków lub operacji, są zdyskwalifikowane ze służby w wojsku, z wyjątkiem nadzwyczajnych okoliczności". Jak czytamy, minister obrony oraz minister bezpieczeństwa narodowego "będą mogli wykorzystywać swe uprawnienia w zakresie wdrażania wszelkich decyzji dotyczących służby osób transpłciowych w siłach zbrojnych".
Wcześniejszy ogólny zakaz, który chciał wprowadzić Donald Trump, został zablokowany przez sędziów federalnych. BBC donosi, że Departament Obrony (DoD) przedłożył prezydentowi Stanów Zjednoczonych raport, w którym Jim Mattis dokonuje rozróżniania między osobami transpłciowymi, które chcą zmienić płeć bądź już to zrobiły, a tymi, które identyfikują się, jako osoby innej płci, niż ta, z którą się urodziły, jednak nie korzystały z zabiegów mających na celu zmianę płci. Te pierwsze z wymienionych osób nie będą wciąż miały możliwości służenia w armii.
Czytaj też:
Jest dowód na romans gwiazdy porno z Trumpem? Adwokat publikuje zdjęcie