"Nie istnieje nic, co nazywałoby się Izrael"

"Nie istnieje nic, co nazywałoby się Izrael"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radykalny ruch palestyński Hamas zdecydowanie wykluczył uznanie Izraela i poszanowanie porozumień pokojowych zawartych w przeszłości przez Palestyńczyków z państwem żydowskim.
"Nigdy nie uznamy Izraela. Nie istnieje nic, co nazywałoby się Izrael, ani w rzeczywistości, ani w wyobraźni" - oświadczył jeden z przywódców Hamasu Nizar Rajan.

W czwartek wieczorem Hamas i Fatah podpisały w Mekce porozumienie w sprawie stworzenia rządu jedności narodowej. Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas z Fatahu zaapelował, by nowy rząd szanował prawo międzynarodowe i porozumienia, zawarte przez Organizację Wyzwolenia Palestyny (OWP).

Obie strony mają nadzieję, że rozmowy w Mekce doprowadzą do zakończenia międzypalestyńskich walk, w których od grudnia zginęło ponad 90 ludzi. Celem rządu jedności jest przełamanie impasu, w którym znalazła się Autonomia Palestyńska po przejęciu przed rokiem władzy przez radykałów z Hamasu. Ugrupowanie to, w przeciwieństwie do Fatahu, wzywa do walki z Izraelem i nie uznaje państwa żydowskiego. Z tego powodu Zachód wstrzymał pomoc finansową dla Palestyńczyków. Jej wznowienie warunkuje zmianą stanowiska Hamasu względem Izraela.

W związku z porozumieniem w Mekce, Izrael przypomniał o warunkach, jakie społeczność międzynarodowa stawiała władzom Autonomii Palestyńskiej. Są nimi uznanie Izraela, zaakceptowanie poprzednich porozumień pokojowych i wyrzeczenie się przemocy.

Nizar Rajan z zadowoleniem powitał porozumienie z Mekki, ale podkreślił, że Hamas odrzuca apel prezydenta Abbasa o poszanowanie dotychczasowych porozumień pokojowych z Izraelem.

Stanowisko Rajana poparł rzecznik Hamasu Ismail Rudwan, który oświadczył: "Uznanie (Izraela) w ogóle nie jest opcją; jest to poza dyskusją".

pap, ss