Dlaczego dzieci muszą cierpieć w USA?

Dlaczego dzieci muszą cierpieć w USA?

Flaga USA na granicy
Flaga USA na granicy Źródło: Fotolia
Stany Zjednoczone to kraj wolności - dla tych, którzy zostaną wpuszczeni.

Ellis Island to niewielka wyspa położona obok Manhattanu i Statuy Wolności. Warto ją zwiedzić przy okazji wizyty w Nowym Jorku, aby lepiej zrozumieć Amerykę i to jak traktuje przybyszów, gości, imigrantów. Przez ponad 30 lat, na przełomie XIX i XX wieku, Ellis Island mieściła centrum przyjmowania imigrantów z Europy. Kiedy się ją zwiedza i ogląda zdjęcia skromnie ubranych dzieci, którym pracownicy do kubków nalewają mleko, albo inspektorów lustrujących zdrowie przybyszów, przychodzi skojarzenie z obozem. Niesłuszne, imigranci, z wyjątkiem chorych albo osób z kryminalną przeszłością, spędzali na Ellis Island najwyżej noc. Nic mi nie wiadomo, aby na wyspie działo się coś niedobrego, jednak wyobrażam sobie strach ludzi pokornie czekających na swoją kolej oraz decyzję urzędnika. Pod tym względem zmieniło się wiele i niewiele. Polacy nadal muszą prosić o wjazd do USA spowiadając się ze swojego życia. Jednak strach jest chyba mniejszy, czujemy się pełnoprawnymi Europejczykami, podróżujemy po całym świecie, nie mamy poczucia mniejszej wartości.

Przypomniała mi się historia Ellis Island gdy światło dzienne ujrzały zdjęcia i filmy z dziećmi oddzielonymi od rodziców nielegalnie próbujących przekroczyć granicę Meksyku i USA. Tak, Stany Zjednoczone mają prawo wpuszczać na swoje terytorium kogo chcą. Tak, to rodzice narażają dzieci decydując się na nielegalne przekroczenie granicy. Oglądając jednak płaczące maluchy, które pewnie nie rozumieją do końca co się dzieje, zastanawiam się, czy tylko na tyle stać najpotężniejsze państwo świata? Czy trzeba w taki sposób traktować ludzi, jeśli ich jedyną winą jest to, że chcą mieszkać i pracować w USA? Rozumiem, że należy ich zatrzymać i pewnie odesłać z powrotem.Tylko czy właśnie takie działania są konieczne? Potęga nie musi oznaczać wykorzystywania w pełni swojej siły. Silnemu może być łatwiej zdobyć się na ludzkie gesty wobec słabszych. To już Kim Dzong Un jest lepiej traktowany przez amerykańskie władze, niż te dzieciaki na granicy.

Źródło: WPROST.pl