Niewolnicy spotykają swoich oprawców. „Islamiści bezpieczni w Niemczech”

Niewolnicy spotykają swoich oprawców. „Islamiści bezpieczni w Niemczech”

Dżihadyści, zdjęcia ilustracyjne
Dżihadyści, zdjęcia ilustracyjne Źródło: Newspix.pl / fot. ABACA
Uwolnione z rąk islamistów niewolnice spotykają swoich oprawców całych i zdrowych na ulicach niemieckich miast

Ashwaq miała zaledwie 14 lat, gdy wpadła w ręce ekstremistów z ISIS. Islamiści najechali jej wioskę w północnym Iraku, bo jej mieszkańcy są wyznawcami jezydyzmu, bliskowschodniej religii łączącej elementy islamu, chrześcijaństwa, judaizmu i starożytnych kultów perskich. Dla muzułmanów jezydzi są wyznawcami szatana, dlatego fanatycy postawili sobie za cel ich eksterminację. Mężczyźni byli bezlitośnie mordowani a kobiety sprzedawane w niewolę. 14 letnia Ashwaq została kupiona za 100 dolarów mężczyźnie o nazwisku Abu Humam. Członek ISIS bił ją i gwałcił, zanim udało jej się uciec i po wielu perypetiach dostać do Niemiec, gdzie schroniła się jej rodzina.

Kilka miesięcy temu, idąc do szkoły Schwabisch Gmund w Badenii-Wirtembergii została zaczepiona przez swojego dawnego oprawcę, który powiedział, że wie wszystko o jej życiu w Niemczech. Ashwaq zgłosiła sprawę na policję, ale Abu Humama nie udało się znaleźć. Przerażona dziewczyna wróciła z Niemiec do obozu dla jazydzkich uchodźców w irackim Kurdystanie, gdzie opowiedziała swoją historię dziennikarzom BBC.

Niemieccy śledczy i aktywiści, opiekujący się ofiarami wojny w Syrii i Iraku przyznają, że historia Ashwaq nie jest odosobniona. Wielu prześladowanych przez fanatyków z ISIS irackich jazydów, którym udało się przedostać do Niemiec donosi o spotkaniach ze swoimi prześladowcami. Najwyraźniej ci islamiści mają się dobrze na garnuszku niemieckiego podatnika, otaczającego troskliwą opieką każdego przybysza z Bliskiego Wschodu. Fakt, że policji niemieckiej nie udało się namierzyć żadnego ze wskazanych przez jazydów ekstremistów wskazuje, że gościnne niemieckie państwo nie bardzo chyba panuje nad tym, kogo gości.