Stosunek rosyjskich władz do świadków Jehowy pogorszył się w 2017 roku, kiedy to grupa decyzją Sądu Najwyższego została formalnie zdelegalizowana i uznana za „ekstremistyczną”. W ślad poszła konfiskata majątku i aresztowania. W lutym głośno stało się o grupie mężczyzn z Surgutu, którzy mieli być torturowani po zatrzymaniu w związku ze swoją przynależnością religijną.
Brytyjska telewizja BBC poświęciła im reportaż. Jeden z nich, Artiom Kim opowiadał, że został uprowadzony przez zamaskowanych mężczyzn. – Myślałem, że mnie zabiją, bo grozili mnie i mojej rodzinie. Gdy dusili mnie i raz po raz bili pałkami i czułem, że nie mogę już oddychać, spytali, czy będę mówił. Zgodziłem się. Bałem się o swoje życie. Myślałem, że jeszcze kilka razy i umrę – wspomina Rosjanin. – Razili mnie prądem po ciele i po jądrach – dodaje.
Innym bohaterem materiału BBC jest Jewgienij, który oprowadził reporterkę po swoim mieszkaniu. Podobnie jak w przypadku innych świadków Jehowy z Surgutu, także u niego dochodziło do wielokrotnych przeszukań mimo braku formalnego nakazu. Mężczyzna opowiedział o torturach, którym miał być poddawany i pokazał ślady na ciele po paralizatorze. – Nagle założyli mi reklamówkę na głowę i zaczęli mnie dusić. Zaczynało mi brakować powietrza, usiłowałem łapać oddech, ale to nic nie pomagało, miałem drgawki. W trakcie tego jeszcze mnie bili i razili prądem – opowiadał mężczyzna. Na dowód pokazał wyniki obdukcji przeprowadzonej po wypuszczeniu go na wolność.
Rosyjskie władze formalnie zaprzeczają twierdzeniom mężczyzn, ale zapowiadają, że przyjrzą się postępowaniu wobec nich.
