Na nagraniu widzimy, jak 2-latek wspina się na taśmę bagażową, na której jest już jedna walizka, po czym znika za czarną plastikową „zasłonką”. Szybko zarówno mama chłopca jak i pracownicy linii lotniczych przybiegają w to miejsce i szukają 2-latka w stosie walizek.
Wiadomo już, że po chłopiec przejechał tunelem przez maszynę do prześwietlania promieniami rentgenowskimi, a później zsypem trafił do sali kontroli bezpieczeństwa transportu, gdzie zauważyło go kilku pracowników od razu rzucając się do pomocy.
Według raportu policji, pracownicy znaleźli dziecko z „mocno opuchniętą i posiniaczoną” prawą rękę. W sumie 2-latek podróżował taśmą bagażową pięć minut. Vega podkreśliła, że chciała wskoczyć za dzieckiem, ale jej nie pozwolono. Przekazała, że chłopiec ma złamaną rękę. – Jestem wdzięczna, że żyje – mówiła matka.
Czytaj też:
Wypadek podczas podróży poślubnej. Mężczyzna wpadł do wulkanu
Komentarze