Turcja i Rosja podpisały porozumienie. Chodzi o obecność Kurdów

Turcja i Rosja podpisały porozumienie. Chodzi o obecność Kurdów

Recep Tayyip Erdogan i Władimir Putin
Recep Tayyip Erdogan i Władimir Putin Źródło:Newspix.pl / ABACA
Kilka dni temu Turcja i Syria podpisały zawieszenie broni. Teraz do działań przystąpili Rosjanie, a Władimir Putin wypracował porozumienie z Recepem Tayyipem Erdoganem. Chodzi o obecność sił kurdyjskich, które mają zostać odsunięte od granicy.

O porozumieniu między Rosją a Turcją poinformowało BBC. i Recep Tayyip Erdogan ustalili, że siły kurdyjskie będą trzymane z dala od granicy Syrii z Turcją. Kolejnym punktem umowy są wspólne patrole na granicy, dzięki czemu Turcja zachowa kontrolę nad obszarami zdobytymi kosztem Kurdów (a konkretnie nad 120-kilometrowym odcinkiem między Ras al-Ain i Tal Abyad), a Rosja razem z Syrią będzie nadzorowała pozostałe regiony przy granicy. Zagraniczni komentatorzy zauważyli, że zawarte porozumienie stanowi umocnienie wpływów Turcji i Rosji w regionie mające miejsce po tym, jak Stany Zjednoczone nagle ogłosiły wycofanie swoich sił.

Kilka godzin po ogłoszeniu zawartej umowy tureckie władze ogłosiły, że nie ma potrzeby wznowienia ofensywy, która została wstrzymana 17 października na mocy zawieszenia broni. Teraz kurdyjskie siły militarne będą musiały zgodzić się na te żądania.

Turcja wkracza do Syrii

W środę 9 października prezydent Recep Tayyip Erdogan ogłosił rozpoczęcie inwazji na północną Syrię. Turecka armia zaatakowała region zamieszkany przez Kurdów pomimo gróźb, jakie pod adresem Ankary formułował zaledwie kilka dni wcześniej prezydent USA Donald Trump. Stany Zjednoczone mogą poczuwać się odpowiedzialne za sytuację, ponieważ na długo przed decyzją o wycofaniu wojsk US Army z Syrii mówiło się, iż będzie to jasny sygnał do ataku dla Turcji. Wcześniej obecność sojuszniczych wojsk powstrzymywała Erdogana, który od dawna zwalcza kurdyjską mniejszość etniczną na terytorium swojego kraju. Teraz będzie mógł robić to także w Syrii.

Osiem dni później podpisano zawieszenie broni. O decyzji tureckich władz poinformowano po rozmowach, jakie Mike Pence i Mike Pompeo odbyli z Recepem Erdoganem. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych przekazał na konferencji prasowej, że negocjacje trwały pięć godzin, a efektem jest pięciodniowe zawieszenie broni. – To będzie przerwa w operacjach wojskowych na 120 godzin, podczas której Stany Zjednoczone ułatwią wycofanie YPG (milicja kurdyjska działająca na terenie Syrii – przyp.red.) z obszarów dotkniętych konfliktem. Kiedy to dobiegnie końca, Turcja zgodziła się na stałe zawieszenie broni – dodał Pence cytowany przez CNBC. Podkreślił przy tym, że USA nie wprowadzą dalszych sankcji wobec Turcji, a te nałożone w poniedziałek zostaną wycofane.

Wiceprezydent USA zaznaczył, że rozmawiał już z Donaldem Trumpem. – Wiem, że prezydent jest bardzo wdzięczny za gotowość prezydenta Erdogana do podjęcia działań, wprowadzenia zawieszenia broni oraz umożliwienia pokojowego rozwiązania konfliktu, który rozpoczął się tydzień temu – wyjaśnił Pence. Sam Trump skomentował doniesienia z Turcji na Twitterze. Nazwał je „świetnymi wiadomościami” oraz stwierdził, że dzięki wypracowanemu rozwiązaniu „miliony żyć zostaną ocalone”.

Czytaj też:
Boris Johnson wreszcie zwycięża. Izba Gmin poparła porozumienie ws. brexitu