Zamieszki w Chile. Protestujący ograbili kościół

Zamieszki w Chile. Protestujący ograbili kościół

Zamieszki w Chile Źródło: X-news
Pogłębia się największy od dekad kryzys polityczny w Chile. Mimo ustępstw i kolejnych obietnic, antyrządowe demonstracje i zamieszki nie ustają, a końca chaosu nie widać.

Coraz częściej w Chile dochodzi też do grabieży. Ofiarą jednej z nich padł rzymskokatolicki kościół w stolicy kraju – Santiago.

Złodzieje wyciągnęli z niego rzeźby, obrazy, a także ławki. Część ze zrabowanych rzeczy została sprofanowana, a następnie podpalona.

Wszystko działo się podczas kolejnych antyrządowych protestów. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego.

W zamieszkach w Chile zginęło co najmniej dwadzieścia osób, a około 2500 zostało rannych.

Zaczęło się od biletów

Demonstracje w Chile zaczęły się od protestu przeciwko (obecnie zawieszonej – red.) podwyżce cen biletów na metro. Postulaty demonstrujących szybko rozszerzyły się o kwestie socjalne – hasła poprawy poziomu życia i likwidacji nierówności. W trakcie kilku dni protestów nie brakowało starć z policją, grabieży i zamieszek na ulicach. Nadzór nad bezpieczeństwem w Santiago przejęło wojsko, a w mieście ogłoszono stan nadzwyczajny. Na ulice wysłano około 20 tys. policjantów i przedstawicieli innych służb.

W odpowiedzi na postulaty demonstrujących obywateli, w środę prezydent ogłosił plany reform, m.in. zwiększenia płacy minimalnej i podstawowej emerytury. Nie uspokoiło to jednak sytuacji w kraju.

Czytaj też:
Protesty w Chile. Milion osób podczas marszu w Santiago domagało się reform

Źródło: X-news