Cały komunikat jest dość enigmatyczny. Można się z niego dowiedzieć, że test „miał wielkie znaczenie” i przyniósł „pomyślny rezultat”. KCNA zapowiada też, że „zmieni on pozycję strategiczną Korei Północnej w najbliższej przyszłości”. Nie podano natomiast, co dokładnie było testowane. Eksperci oceniają, że mogła to być próba silnika rakietowego, co oznaczałoby, że reżim Kim Dzong Una wraca do testowania napędów możliwych do wykorzystania w rakietach dalekiego zasięgu bądź przy wynoszeniu satelitów na orbitę. Umiejscowiony przy północnej granicy ośrodek Sohae w przeszłości służył m.in. jako baza kosmiczna, z której wystrzelane były satelity.
Koniec marzeń o denuklearyzacji?
Zachodnie media podkreślają, że informację o testach wypuszczono wkrótce po tym, jak Pjongjang poinformował, że tematu denuklearyzacji „nie ma już na stole”. – Nie potrzebujemy prowadzić długich rozmów ze Stanami Zjednoczonym, a denuklearyzacja to temat, który zniknął ze stołu negocjacyjnego – przekazał północnokoreański ambasador przy ONZ, Kim Song.
Przypomnijmy, że Korea Północna dała Stanom Zjednoczonym rok na powrót z nową propozycją umowy dotyczącej rozbrojenia nuklearnego reżimu. Pjongjang oczekiwał znaczącego ustępstwa jeśli chodzi o sankcje. W sobotę prezydent Donald Trump stwierdził, że wciąż miał nadzieję na osiągniecie porozumienia. W 2018 roku Trump postawił Koreę Północną w centrum swojej agendy polityki zagranicznej, ale mimo dwóch spotkań z Kim Dzong Unem nie udało mu się doprowadzić do zawarcia ostatecznego porozumienia ws. rozbrojenia Korei Płn. z arsenału nuklearnego.
Czytaj też:
Sztab konkurenta uderza w Donalda Trumpa. W spocie pojawia się Agata Duda
