Neonaziści chronili żydowskiego działacza?

Neonaziści chronili żydowskiego działacza?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieccy policjanci ochraniający znanego żydowskiego działacza i publicystę Michela Friedmana byli sympatykami nazizmu - podał niemiecki dziennik "Bild".

Prokuratura we Frankfurcie nad Menem potwierdziła, że podczas śledztwa przeciwko trzem funkcjonariuszom ochrony znaleziono zdjęcie jednego z nich w mundurze hitlerowskiej formacji SS.

Wobec dwóch podejrzanych policjantów śledztwo umorzono ze względu na niewielką winę lub jej całkowity brak - poinformował prokurator Thomas Bechtel.

Policja wpadła przypadkowo na ślad skandalu, badając zarzuty związane z nieprawidłowym rozliczaniem godzin nadliczbowych i podróży służbowych. Prowadzący śledztwo funkcjonariusze znaleźli zdjęcie 26-letniego policjanta w mundurze z symbolami SS. Ta sama osoba własnoręcznie spreparowała honorowy dyplom dla siebie wystawiony "w imieniu Hitlera".

Zdjęcie krążyło wśród pracowników komendy policji, nie było jednak pokazywane poza budynkiem, dlatego nie można uznać postępowania funkcjonariusza za propagowanie nazizmu - twierdzi prokuratura. Policjanta zawieszono jednak w obowiązkach służbowych ze względu na inne wykroczenia.

Policjant, który wykonał zdjęcie, miał w komputerze zapisanych siedem piosenek o treści podburzającej przeciwko innym narodom. Ponieważ twierdził, że nic o tym nie wiedział, postępowanie umorzono. Trzeci podejrzany ściągnął z internetu bojowy hymn nazistów - "Pieśń Horsta Wessela".

Friedman powiedział, że "nie do zniesienia" jest świadomość, iż ludzie, którzy mieli go chronić przed neonazistami, sami częściowo należeli do skrajnej prawicy. Jego zdaniem, ten przypadek pokazuje, że antysemickie poglądy występują nie tylko wśród skinheadów, lecz że spotykane są także w samym środku niemieckiego społeczeństwa.

51-letni Friedman był w latach 2000-2003 wiceprzewodniczącym Rady Centralnej Żydów w Niemczech oraz prezesem Europejskiej Rady Żydów. Prowadził też polityczne programy telewizyjne i komentował wydarzenia dla niemieckiej prasy. Zrezygnował ze wszystkich stanowisk politycznych po wyjściu na jaw, że zażywał kokainę i korzystał z usług seksualnych kobiet z Europy Wschodniej, zmuszanych przez sutenerów do prostytucji. Po zapłaceniu grzywny i kilkuletniej przerwie powrócił do działalności publicystycznej.

ab, pap