Luke Horsfield ma 26 lat i już kilka lat temu zaczął uskarżać się na problemy z włosami. Jego fryzura stawała się coraz bardziej przerzedzona, przez co mężczyzna rozpoczął poszukiwania kliniki, w której mógłby poddać się odpowiedniemu zabiegowi – podaje agencja SWNS. Udało mu się znaleźć ośrodek w Stambule, który oferował standardowy zabieg za 1250 funtów, czyli połowę mniej, niż podobna usługa kosztuje w Wielkiej Brytanii.
Pomogli inni lekarze
Operacja trwała sześć godzin, a chirurdzy mieli za zadanie usunąć mieszki włosowe z boku i tyłu skóry głowy pacjenta oraz wstrzyknąć je z przodu, gdzie łysienie było najbardziej postępujące. Lekarze, z których żaden nie mówił po angielsku, zrobili to jednak na tyle nieudolnie, że łysienie ciągle postępowało. Problematyczne okazało się także nawiązanie późniejszego kontaktu z kliniką, chociaż ta zapewniała w ogłoszeniach, że gwarantuje pozabiegową opiekę nad pacjentami. – Po czterech miesiącach nie zauważyłem żadnego wzrostu włosów. Zadzwoniłem do nich, żeby zapytać, dlaczego tak się dzieje, a oni powiedzieli, że to normalne. Minęło pół roku i nastąpił niewielki wzrost, ale zostały mi blizny i łyse łaty – tłumaczył Horsfield w rozmowie z dziennikarzami.
Mieszkaniec Bradford poprosił o zwrot pieniędzy, ale klinika wzbraniała się przed oddaniem pełnej kwoty. Proponowano mu zniżkę na kolejny zabieg lub zwrot 400 funtów. Mężczyzna postanowił opowiedzieć o swoim przypadku w sieci, publikując film na YouTube i ostrzegając inne osoby chcące skorzystać z oferty tureckiej kliniki. Jego nagranie trafiło do ekspertów z Yorkshire, którzy zaproponowali zabieg. Horsfield zgodził się na propozycję lekarzy, którym udało się „naprawić” to, co zepsuli ich koledzy po fachu ze Stambułu.
Czytaj też:
Był uzależniony od narkotyków i wyglądał jak wrak człowieka. Pokazał swoją metamorfozę
Luke Horsfield przeszczepił włosy. Pokazał efekty uboczne