Deklaracja Berlińska podpisana

Deklaracja Berlińska podpisana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przywódcy Unii Europejskiej przyjęli w stolicy Niemiec Deklarację Berlińską, podkreślającą wartości łączące Wspólnotę 27 krajów i wyznaczającą zadania na przyszłość, w tym stworzenie do 2009 roku "odnowionego wspólnego fundamentu" Unii.

Podczas uroczystości w Muzeum Niemieckiej Historii dokument podpisali kanclerz Niemiec Angela Merkel, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. Niemcy sprawują w tym półroczu przewodnictwo w UE i z tego tytułu kierowały pracami nad powstaniem deklaracji. Uroczystość odbyła się w 50. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, uważanego za symboliczny początek europejskiej integracji.

W uroczystości, obok szefów państw członkowskich, uczestniczył prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią. Na zakończenie odegrano IX. symfonię Ludwiga van Beethovena - hymn Unii. Szefowie państw i rządów udali się następnie pod Bramę Brandenburską - w przeszłości symbol podziału Niemiec, a obecnie zjednoczenia Niemiec i Europy, gdzie pozowali do pamiątkowego zdjęcia.

Merkel w swym przemówieniu wezwała Unię do jedności i reform, które sprawią, że Wspólnota zachowa zdolność do skutecznego działania i zbliży się do ludzi. "Stagnacja oznacza cofanie się" - ostrzegła szefowa niemieckiego rządu.

Podkreśliła, że Europa jest tylko wtedy silna i zdolna do działania, gdy "występuje jako jedność, gdy mówi jednym głosem".

Kanclerz wskazała na sukcesy odniesione w minionym półwieczu, które spowodowały, że trapiony dawniej wojnami kontynent stał się "kontynentem pokoju, wolności i dobrobytu".

Wskazując na wyzwania, przed którymi obecnie stoi Unia, wymieniła wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Podkreśliła znaczenie przyjaznych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi oraz silnego NATO. Równocześnie opowiedziała się za strategicznym partnerstwem z Rosją. "Strategiczne partnerstwo z Rosją i sojusz transatlantycki nie są sprzeczne, lecz stanowią konieczne uzupełnienie" - mówiła.

Merkel uznała za "ważne i konieczne" zobowiązanie zawarte w Deklaracji Berlińskiej do opracowania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku "odnowionego wspólnego fundamentu" Unii Europejskiej.

Zapowiedziała, że celem Niemiec jest przedstawienie do końca czerwca kalendarza dalszych działań zmierzających do ożywienia procesu przyjmowania eurokonstytucji. Niemcy chcieliby zachować jak najwięcej z "substancji" obecnego traktatu konstytucyjnego, odrzuconego dwa lata temu przez Francuzów i Holendrów. "Jestem przekonana, że jest to nie tylko w interesie Europy, lecz także poszczególnych krajów członkowskich oraz obywateli. Fiasko byłoby równoznaczne z historycznym zaniedbaniem" - mówiła kanclerz.

Poparł ją Poettering, podkreślając, że eurokonstytucja umacnia demokrację i zbliża Unię do obywateli.

Mówiąc o znaczeniu wolności i godności człowieka, Merkel odniosła się nieoczekiwanie do judeochrześcijańskiej tradycji Europy, chociaż w tekście deklaracji - ze względu na sprzeciw m.in. Francji - nie ma o tym mowy. Podkreśliła, że jednostka ludzka znajduje się w centrum, a jej godność jest nienaruszalna. "Niech mi będzie wolno osobiście zauważyć, że dla mnie to rozumienie wynika w istotnym stopniu z judeochrześcijańskich korzeni Europy" - powiedziała Merkel.

Kanclerz Niemiec zapewniła Białorusinów o poparciu Unii Europejskiej dla ich walki o prawa człowieka i wolność. "Prawa człowieka są niepodzielne. Europa stoi po waszej stronie" - powiedziała Merkel przed podpisaniem Deklaracji Berlińskiej w niedzielę w Berlinie. W Mińsku obchodzony jest w niedzielę Dzień Wolności.

W utrzymanym w bardzo osobistym tonie fragmencie przemówienia Merkel przypomniała, że gdy miała siedem lat, zbudowano Berliński Mur, który podzielił także jej rodzinę. Nie sądziłam, że kiedykolwiek odwiedzę, przed wiekiem emerytalnym, Niemcy Zachodnie. "A potem jednak runął mur. Nic nie musi pozostać takim, jakim jest" - powiedziała, dodając, że to nadzieja dla wszystkich, którzy żyją nadal w niewoli.

Premier Włoch Romano Prodi określił Unię mianem "antidotum na wszelkie zło Europy, wszelkie nasze choroby". Europa musiała już pokonać wiele barier, murów i ścian - podkreślił. Dziś inna, zjednoczona w pokoju, wolności, demokracji godności człowieka Europa, staje wobec takich wyzwań jak problemy energetyki, ochrony środowiska czy walki z terroryzmem - powiedział Prodi.

Barroso podkreślił natomiast rolę Niemiec w zjednoczonej Europie. "Berlin jest symbolem zjednoczonej Europy" - powiedział. Jego zdaniem, Niemcy były od samego początku solidnym i zaangażowanym członkiem zjednoczonej Europy. Dzisiejsza Unia Europejska, "nasza rozszerzona Europa", nie byłaby możliwa bez zaangażowania i solidarności Niemiec - powiedział Barroso w części przemówienia wygłoszonej po niemiecku.

W deklaracji wśród celów Unii wymieniono: pokój i wolność, demokrację, praworządność, wzajemny szacunek i odpowiedzialność, dobrobyt i bezpieczeństwo, tolerancję i uczestnictwo, sprawiedliwość i solidarność. Unia zapowiedziała dalszą realizację wspólnych ideałów, zastrzegając, że w centrum wszelkich działań znajduje się człowiek. "Jego godność jest nienaruszalna. Prawa są niezbywalne. Kobiety i mężczyźni są równouprawnieni" - głosi dokument.

W związku z jubileuszem Unii Europejskiej, w Berlinie odbywa się ludowy festyn. W namiotach ustawionych przy Bramie Brandenburskiej kraje Unii informują o historii, kulturze i turystycznych atrakcjach, oferując też kulinarne narodowe przysmaki.

Swoje stoisko ma także Polsko-Niemiecka Wymiana Młodzieżowa, które po południu odwiedzić ma Merkel. W programie jest też koncert, którego gwiazdą ma być brytyjski wykonawca Joe Cocker.

W nocy z soboty na niedzielę otwartych było 14 najbardziej znanych berlińskich muzeów. Z okazji nocnego podziwiania średniowiecznego malarstwa czy też zabytków sztuki starożytnej skorzystało 18 tysięcy osób. Młodzież bawiła się natomiast do białego rana w ponad 30 klubach i dyskotekach.

pap, ss