Meghan Markle poroniła. Szczery artykuł księżnej na łamach „The New York Times”

Meghan Markle poroniła. Szczery artykuł księżnej na łamach „The New York Times”

Meghan Markle
Meghan Markle Źródło: Newspix.pl / WENN
W artykule na łamach gazety „The New York Times” Meghan Markle, księżna Sussexu, żona brytyjskiego księcia Harry'ego poinformowała, że w lipcu 2020 roku poroniła ciążę.

Zwyczajny dzień

„Był lipcowy poranek, który rozpoczął się zwyczajnie, jak każdy inny: Zrób śniadanie. Nakarm psy. Weź witaminy. Znajdź tę brakującą skarpetkę. Podnieść kredkę, która potoczyła się pod stół. Zwiąż włosy w kucyk, zanim wyciągniesz syna z kołyski” – opisuje księżna.

„Po zmianie pieluchy poczułam ostry skurcz. Upadłam na podłogę z nim (z synem – red.) w ramionach, nucąc kołysankę, aby uspokoić nas oboje, a radosna melodia mocno kontrastowała z moim poczuciem, że coś jest nie tak. Wiedziałam, ściskając moje pierworodne dziecko, że tracę to drugie” – pisze Markle.

Księżna Meghan dalej poinformowała, że już kilka godzin później leżała na szpitalnym łóżku i wraz z mężem opłakiwali stratę swojego dziecka. „Próbowałam sobie wyobrazić to, jak sobie z tym poradzimy” – przyznała,

„Czy wszystko w porządku?”

Meghan pisze, że przypomniała sobie wtedy chwile z zeszłego roku, gdy wraz z mężem odbyli długą podróż do Afryki Południowej. „Byłam wyczerpana. Karmiłam piersią naszego synka i starałam się zachować odważną minę w oczach opinii publicznej” – czytamy.

Dalej księżna opisuje moment, gdy podczas słynnego już wywiadu dziennikarz zapytał ją, czy czuje się dobrze. „Opowiedziałam mu szczerze, nie zdając sobie sprawy z tego, że to, co powiedziałam, będzie rezonować z tak wieloma nowymi mamami, starszymi i każdym, kto na swój sposób cierpiał w milczeniu. Moja spontaniczna odpowiedź wydawała się pozwoleniem na to, aby ludzie mogli mówić prawdę. Ale to nie szczera odpowiedź pomogła mi najbardziej, ale samo pytanie” – przyznaje. „Siedząc na szpitalnym łóżku i obserwując, jak serce mojego męża pęka, gdy próbuje trzymać roztrzaskane kawałki mnie samej, zdałam sobie sprawę, że najlepszym sposobem na rozpoczęcie procesu leczenia ran jest samo pytanie: »Czy wszystko w porządku?«” – podkreśla.

Rok 2020 oczami księżnej Meghan

„Czy mamy się dobrze? Ten rok doprowadził nas do tak wielu najgorszych momentów. Strata i ból nękały każdego z nas” – podkreśliła. Następnie księżna przywołała kilka historii osób, które zmarły na COVID-19, ale także sprawę Breonny Taylor zamordowanej we własnym domu oraz George'a Floyda, który „swój ostatni oddech wziął pod czyimś kolanem, wołając w tym momencie swoją mamę”.

„Poza tym wydaje się, że nie zgadzamy się już nawet co do tego, co jest prawdą (...) Jesteśmy spolaryzowani w kontekście tego, czy fakt jest rzeczywiście faktem” – pisze. „Ta polaryzacja, w połączeniu z izolacją społeczną wymaganą do walki z pandemią, sprawiła, że czujemy się bardziej samotni niż kiedykolwiek” – przyznaje.

Meghan pisze, że „utrata dziecka oznacza noszenie niemal nieznośnego smutku” i zaznacza, że „wiele osób tego doświadcza, a niewielu o nim mówi”. „W bólu po naszej stracie, mój mąż i ja odkryliśmy, że w sali 100 kobiet od 10 do 20 z nich poroni. Jednak pomimo zdumiewającego ogromu tego bólu, pozostaje to tematem tabu, przesiąkniętym (nieuzasadnionym) wstydem i utrwalającym cykl samotnej żałoby” – czytamy.

„Będzie dobrze”

Na koniec Meghan wysyła promyk nadziei do tych, którzy spędzają święta oddaleni od rodzin z powodu pandemii koronawirusa. „Choć możemy się z tym nie zgodzić, mimo że fizycznie jesteśmy od siebie daleko, prawda jest taka, że jesteśmy połączeni bardziej niż kiedykolwiek z powodu wszystkiego, co indywidualnie i zbiorowo przeszliśmy w tym roku” – pisze. „Przystosowujemy się do nowej normy, w której twarze są zakryte maskami, ale zmusza nas to do patrzenia sobie w oczy – czasami wypełnione ciepłem, innym razem łzami. Po raz pierwszy od dawna, jako istoty ludzkie, naprawdę widzimy się nawzajem. Czy wszystko dobrze? Będzie dobrze” – kończy.

Czytaj też:
„Top Model”. Dominic D'Angelica odniósł się do oskarżeń. „Nie jestem przestępcą ani oprawcą”