Student z Korei sprawcą masakry na Virginia Tech

Student z Korei sprawcą masakry na Virginia Tech

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Fox News
23-letni student z Korei Południowej Cho Seung Hui był sprawcą poniedziałkowej masakry na politechnice Virginia Tech w Blacksburgu w stanie Wirginia, w której zabito 32 studentów i wykładowców tej uczelni - poinformowali przedstawiciele policji. Wśród ofiar jest żona polskiego wykładowcy uczelni Jerzego Nowaka

Morderca odebrał sobie życie na miejscu zbrodni. Zidentyfikowano go z opóźnieniem, gdyż nie miał przy sobie żadnego dowodu tożsamości, a jego twarz była zmasakrowana w wyniku samobójczego strzału w głowę. W jego plecaku znaleziono m.in. rachunek za zakup pistoletu Glock kaliber 9 mm, jednego z narzędzi przestępstwa.

Jak powiedział szef policji w Blacksburgu, Wendell Flinchum, Cho przebywał w USA legalnie z wizą studencką i studiował literaturę angielską. Mieszkał w kampusie w Virginia Tech.

Pierwsza ofiara była - jak poinformował Flinchum - "jego znajomą". Z przecieków ze śledztwa wynika, że chodzi o byłą dziewczynę Cho, która porzuciła go dla innego studenta. Został on zastrzelony razem z nią.

Jak podało Polskie Radio, wśród ofiar jest też żona polskiego wykładowcy uczelni Jerzego Nowaka, Jocelyne Couture-Nowak, która uczyła tam francuskiego.

Policja potwierdziła, że dwie pierwsze ofiary w akademiku zastrzelono tą samą bronią, której użyto dwie godziny później w salach wykładowych, gdzie zginęła reszta ofiar.

Z relacji świadków wiadomo, że morderca zabijał swe ofiary bez słowa, przechodząc z jednej sali wykładowej do drugiej. Niektórym studentom udało się uciec przez okna - wyskakiwali z pierwszego piętra.

W Virginia Tech wszyscy zadają pytanie, dlaczego po pierwszej strzelaninie, o godz. 7.15 rano, władze szkoły nie zrobiły nic, aby zapewnić jej ochronę, nie zaalarmowały studentów o grożącym niebezpieczeństwie i nie odwołały dalszych zajęć. Między jedną a drugą strzelaniną upłynęło około dwóch godzin.

Rektor twierdzi, że myślał, iż zabójstwo pierwszych dwóch ofiar było efektem "domowych porachunków" i że sprawca uciekł z uczelni. Dlatego rozesłano tylko e-maile z informacją o incydencie, polecono udać się do sal wykładowych i nie wezwano policji.

Rodzice ofiar żądają teraz dymisji rektora i dowództwa policji w Blacksburgu. Przed tragedią na uczelnię napływały ostrzeżenia o rzekomo podłożonych bombach. Przypuszcza się, że zamachowiec testował w ten sposób system ochrony. W drzwiach sal wykładowych nie było nawet kluczy, którymi można by je zamknąć.

O swej bliskości z rodzinami ofiar strzelaniny zapewnił Benedykt XVI w telegramie wystosowanym we wtorek w jego imieniu przez watykańskiego sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone do biskupa Richmond, Francisa Xaviera DiLorenzo. "Po tej bezsensownej tragedii (Benedykt XVI) prosi Boga, by pocieszył wszystkich pogrążonych w żałobie i dał im tę duchową siłę, która triumfuje nad przemocą mocą przebaczenia, nadziei i przynoszącej pojednanie miłości" - napisał kardynał Bertone.

Jeszcze we wtorek do Blacksburga ma przyjechać prezydent George W. Bush i spotkać się z pogrążonymi w żałobie studentami i profesorami Virginia Tech.

Obowiązujące w Wirginii prawa dotyczące broni palnej należą do najbardziej liberalnych. Broń taką mogą kupować nawet nieletni po ukończeniu 12 lat. Nie obowiązuje nawet okres oczekiwania na kupno, wyznaczony w wielu stanach w celu sprawdzenia karalności - albo poczytalności - potencjalnego nabywcy.

pap, ss, ab