Czuhujew to 30-tysięczne miasto w obwodzie charkowskim. Zostało ono zajęte przez okupantów w pierwszych dniach inwazji, ale już na początku marca Ukraińcom udało się ich wyprzeć.
Korzystał z mediów społecznościowych
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że właśnie zatrzymała mężczyznę, który pochodził ze wspomnianej miejscowości. Zwolennik „ruskiego miru” miał przekazywać Rosjanom informacje dotyczące dyslokacji wojsk ukraińskich.
Innymi słowy informował, gdzie w danej chwili znajdują żołnierze ukraińscy oraz w którym kierunku zmierzają. Co ciekawe, zatrzymany nie stosował zbyt wyszukanych metod. Tajne informacje przekazywał po prostu za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Czuje się „obywatelem Rosji”
„Mężczyzna jest podejrzewany o złamanie punktu 2 paragrafu 114-2 Kodeksu Karnego Ukrainy o rozprzestrzenianiu informacji o kierunkach wojsk, zapasach broni i przemieszczeniach się Zbrojnych Sił Ukrainy” – oświadczyła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Mieszkaniec Czuhujewa miał zeznać przesłuchującym go funkcjonariuszom, że od dawna czuje się „obywatelem Rosji”. Przy tym miał powiedzieć bez ogródek, że od początku rosyjskiej inwazji bardzo chciał pomóc okupantom w realizacji ich planów.
Atak na Azowstal ułatwił były pracownik kombinatu
O podobnym przypadku informowaliśmy na początku maja. Okazało się wówczas, że były pracownik kombinatu metalurgicznego Azowstal w Mariupolu przekazał Rosjanom informacje o podziemiach kombinatu, w których skryli się zarówno ukraińscy żołnierze, jak i ludność cywilna.
„Były elektryk pokazał Rosjanom tunele znajdujące się pod fabryką. We wtorek Rosjanie zaczęli je szturmować, wykorzystując informacje przekazane im przez zdrajcę” — napisał na Twitterze Anton Heraszczenko doradca ministerstwa spraw wewnętrznych Ukrainy.
Czytaj też:
Brytyjski wywiad wprost o największym błędzie Rosjan. Dlatego Putin przegrywa na Ukrainie?