Polak zadzwonił do rosyjskiego WKU. Przeprowadził prowokację

Polak zadzwonił do rosyjskiego WKU. Przeprowadził prowokację

Billboard z rosyjskim żołnierzem w Moskwie
Billboard z rosyjskim żołnierzem w Moskwie Źródło:PAP/EPA / Yuri Kochetkov
Polski dziennikarz i youtuber zadzwonił do rosyjskiego odpowiednika WKU, aby przekonać się, czy jako 35-letniemu cywilowi bez doświadczenia uda mu się dostać do armii, oraz czy zostanie wysłany na wojnę na Ukrainie. Marcin Strzyżewski uzyskał zapewnienie, że nie powinien to być duży problem.

W sieci pojawiło się nagranie autorstwa polskiego dziennikarza i youtubera Marcina Strzyżewskiego. Mężczyzna jest absolwentem filologii rosyjskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Strzyżewski wyjaśnił, że zadzwonił do rosyjskich wojskowych komend uzupełnień, czyli tzw. wojenkomatów, zapytać, czy jako 35-latek bez doświadczenia w armii może zostać żołnierzem zawodowym i czy zostanie wysłany, aby wziąć udział w wojnie na Ukrainie. Całą rozmowę nagrał i umieścił w internecie.

Youtuber podczas rozmowy podał się za 35-letniego Rosjanina z Permu, który chce sobie „dorobić”. Tłumaczył, że nie odbył służby wojskowej, bo studiował. – Pracy nie ma, pieniędzy nie ma, chciałbym iść do armii – mówił Strzyżewski podczas prowokacji. Dziennikarz uzyskał zapewnienie, że nie powinno być większych trudności z zaciągnięciem się do rosyjskiego wojska. Przeszkodą nie będzie jego wiek. Sprawę uwiarygodniła deklaracja, że postać, za którą się podał, posiada rosyjskie obywatelstwo.

Wojna na Ukrainie. Polak podał się za rosyjskiego cywila. Chciał zaciągnąć się do armii

Strzyżewski usłyszał, że ma się stawić w najbliższym punkcie poborowym, zgodnym z miejscem zameldowania, gdzie usłyszy jakie dokumenty musi zebrać i dostanie skierowanie na badania. Następnie ma zapaść decyzja, co dalej z mężczyzną. W innym punkcie Strzyżewski na pytanie, czy zostanie wysłany na wojnę na Ukrainę, usłyszał: „Przyjdź, pogadamy”.

– Moje rozmowy w pewnym stopniu potwierdzają, że w Rosji trwa cicha, desperacka mobilizacja. 35-latek, który nigdy nie służył w armii, to nie jest idealny materiał na żołnierza zawodowego. Natomiast tutaj zawsze dość chętnie mówili: tak, przyjdź, załatwimy – podsumował swoje wrażenia youtuber.

Czytaj też:
Polski ochotnik zginął w wojnie na Ukrainie

Źródło: WPROST.pl