W ostatnich dniach wznowione zostały walki w Górnym Karabachu. Region oficjalnie jest częścią Azerbejdżanu, ale od 1994 roku kontrolują go etniczni Ormianie. Konflikt trwa od przełomu lat 80. i 90., kiedy oba państwa wchodziły jeszcze w skład ZSRR. W 2020 r. doszło do krwawych starć, które trwały sześć tygodni. Brutalne walki zakończyły się podpisaniem porozumienia o zawieszeniu broni. Gwarantem pokoju miała być Rosja. W regionie co jakiś czas dochodzi jednak do eskalacji napięć.
Władze Górskiego Karabachu oskarżają Azerbejdżan o kolejne naruszenie zawieszenia broni. Miało dojść do ataku z wykorzystanie granatników i dronów szturmowych. Łączny bilans starć ma wynosić dwóch zmarłych żołnierzy etnicznych Ormian oraz 14 rannych.
Starcia w Górskim Karabachu. Wzajemne oskarżenia Azerbejdżanu i Armenii
Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu w oświadczeniu z 3 sierpnia podkreśliło, że oddziały ormiańskie otworzyły ogień do ich żołnierzy, który znajdowali się w rejonie przygranicznym Lacin, który jest pod kontrolą rosyjskich sił mających gwarantować pokój. W wyniku ostrzału miała zginąć jedna osoba – podało Radio Swoboda i Wolna Europa. Baku stwierdziło, że przeprowadziło operację odwetową. W sumie miało zabić czterech żołnierzy ormiańskich żołnierzy i ranić kolejnych 15 – zaznaczył Reuters.
W związku z pogorszeniem sytuacji regionie przywódca Górskiego Karabachu Arajik Harutiunian ogłosiły częściową mobilizację. W lipcu w Gruzji doszło do pierwszych bezpośrednich rozmów z udziałem ministrów spraw wewnętrznych Armenii oraz Azerbejdżanu. Porozumienie pokojowe zakłada, że rosyjskie siły zostaną w regionie co najmniej do 2025 roku.
Czytaj też:
Miedwiediew planował atak Rosji na dwa kraje. Później pojawiło się to oświadczenie
