Minister Szojgu przez kilka dni obdzwaniał natowskie stolice, próbując przekonać sojuszników Ukrainy, że Kijów chce użyć broni jądrowej i obarczyć winą Moskwę. Nikt tego kłamstwa nie kupił, uznając, że Rosjanie próbują po raz kolejny budować grunt, usprawiedliwiający przypisywanie innym swoich własnych przestępstw.
Tonący brzytwy się chwyta. Tak można określić rozpaczliwą rosyjską próbę osłabienia wsparcia NATO dla Ukrainy. Podjął ją dawno nie widziany w akcji minister obrony, Siergiej Szojgu, przekonując swoich natowskich odpowiedników, że w Mikołajewie zaraz wybuchnie brudna bomba atomowa.
Szojgu trafił jednak kulą w płot, bo rządy Wielkiej Brytanii, Francji i USA natychmiast wydały wspólne oświadczenie, potępiające próbę rosyjskiej dezinformacji i potwierdzające niezachwiane wsparcie dla Ukrainy.
Desperacja Moskwy
Szef dyplomacji ukraińskiej, Dmytro Kułeba nazwał rosyjskie oskarżenia kłamstwem, przypominając, że jego kraj przestrzega układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i nie posiada żadnej brudnej bomby.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.