Legion Międzynarodowy: Nie każdy wytrzymuje. „Walczyć z Rosją to nie to samo, co z Talibem”

Legion Międzynarodowy: Nie każdy wytrzymuje. „Walczyć z Rosją to nie to samo, co z Talibem”

Rosyjski spalony sprzęt na terenach wyzwolonych
Rosyjski spalony sprzęt na terenach wyzwolonych Źródło:Rusłan Hanuszczak
Legion Międzynarodowy był nowością dla każdego z nas: dla dowódcy brygady, dla mnie, dla legionistów. Wspólnie uczyliśmy się i uczymy się codziennie – mówi w rozmowie z "Wprost" Babaj, dowódca jednego z batalionów Legionu Międzynarodowego, walczącego w Ukrainie. – Na początku interesowało nas inne doświadczenie bojowe obcokrajowców: z Iraku, Syrii, Afganistanu. Szybko się okazało, że walczyć z Federacja Rosyjską, to nie to samo, co z Talibem – dodaje.

Byłam w Legionie Międzynarodowym w maju. Wtedy Karol, legionista z Polski, nie zasłaniał twarzy, nie ukrywał swojego imienia. Mówił lekko i chętnie. Tak samo Janusz. Nieco zamaskowany ustawiał się do zdjęcia Szymon. Obaj przeżyli pierwsze zmasowane uderzenia, ale byli pełni wigoru i rwali się do boju.

Od tej pory dużo się pozmieniało. Armia ukraińska mocno ruszyła naprzód. Wyzwoliła wiele miasteczek i wsi. Odkryła przerażające zbrodnie okupantów. Podczas zaciętych walk wielu żołnierzy zginęło.

Najlepsi z najlepszych

Teraz w bazie Legionu panuje zauważalnie cięższa atmosfera. Na słowo „dziennikarze” legioniści błyskawicznie zakładają kominiarki, imion nie podają, nie pozwalają zrobić nawet zdjęcia rąk, nie palą się do rozmów.

– Chłopcy dopiero wrócili z zadania – tłumaczy dowódca 3. batalionu sił specjalnego przeznaczenie o pseudonimie Babaj. Obecnie ten batalion uważany jest za najbardziej zaprawionych bojowo w całym Legionie. Jedną z grup batalionu dowodzi legionista z Polski. Wykonują specjalne zadania rozpoznawcze.

Babaj opowiada, jak po jednej z wizyt dziennikarzy w poprzednim miejscu dyslokacji batalionu nastąpiło celne uderzenie wroga. Przypadek czy nie – wolą dmuchać na zimne.

Nie wszyscy legioniści wytrzymują zmasowane ostrzały. Mówili, że tak się nie walczy, że nie ma wsparcia z powietrza, słaba medycyna, zła higiena – były różne narzekania, a ktoś wprost powiedział, że nie był przygotowany na tak intensywny ogień.

Źródło: Wprost