Akcja białoruskich hakerów. Każdy mógł mieć dostęp do poufnych danych Łukaszenki

Akcja białoruskich hakerów. Każdy mógł mieć dostęp do poufnych danych Łukaszenki

Aleksander Łukaszenka
Aleksander Łukaszenka Źródło:Shutterstock / Asatur Yesayants
Białoruscy hakerzy ujawnili poufne dane Aleksandra Łukaszenki i jego bliskich. Grupa pod nazwą „Kwatera Główna Wspólnego Ruchu Oporu” podejrzewa, że białoruski dyktator mógł oszukiwać podczas spotkań z Władimirem Putinem.

„Połączona Kwatera Główna Ruchu Oporu” – jak sami nazywają się białoruscy hakerzy – pochwaliła się w mediach społecznościowych, że dokonała włamania do centrum medycznego zarządzającego sprawami samozwańczego prezydenta Białorusi. Opublikowano wyniki testów PCR Łukaszenki na obecność koronawirusa. Co bardziej zaskakujące, pojawiły się podejrzenia, że badania te mogły zostać sfałszowane.

Ujawniono dane Łukaszenki. Chodzi m.in. o spotkania z Putinem

Tymi testami mogli posługiwać się Aleksandr Łukaszenka i jego syn podczas wizyt w Rosji. Grupa białoruskich hakerów opublikowała na Telegramie ponad 70 plików, które są elektronicznymi wersjami zaświadczeń. Każdy plik ma kod QR. Po jego użyciu można trafić na oficjalną stronę internetową Centrum Medycznego Administracji Prezydenta Białorusi, gdzie widnieje ten sam certyfikat dostępny w formie PDF do pobrania.

Dokumenty obejmują okres od kwietnia 2021 roku do końca grudnia 2022 roku. Niemal wszystkie zostały wystawione przed spotkaniami Łukaszenki z Władimirem Putinem. Były one niezbędne, aby spotkać się z rosyjskim prezydentem. Niezależny portal Meduza zwraca uwagę, że w wynikach testu Aleksandra Łukaszenki są dwa różne numery paszportów, a w testach jego syna Mikołaja Łukaszenki – trzy.

Łukaszenka oszukiwał przy testach na koronawirusa?

Ponadto Aleksander i Mikołaj Łukaszenka często otrzymywali zaświadczenia tego samego dnia i o tej samej porze. Czasami zmieniały się terminy badań, ale czas wykonania analizy i wystawienia dokumentu pozostawał ten sam. W wielu certyfikatach czas badania i czas wystawienia certyfikatu pokrywają się, chociaż uzyskanie wyniku testu PCR wymaga czasu. W co najmniej jednym dokumencie data wystawienia certyfikatu poprzedza datę badania – przekazali hakerzy. „Połączona Kwatera Główna Ruchu Oporu” zasugerowała, że w rzeczywistości Łukaszenka nie mógł przejść tych testów.

Meduza przypomina, że Łukaszenka znany jest ze swojego sceptycyzmu wobec koronawirusa. W 2020 roku wzywał do leczenia go wódką, chodzenia do sauny i pracy fizycznej, w 2021 zdjął maskę rozmawiając z pacjentem w czerwonej strefie szpitala, a w 2022 wezwał „międzynarodowych oszustów” do „zakończenia pandemii”. Jednocześnie Łukaszenka przyznał, że sam dwukrotnie chorował na koronawirusa.

twitterCzytaj też:
Ta decyzja wywoła lawinę spekulacji. Łukaszenka boi się o swoją przyszłość?
Czytaj też:
Reżim Łukaszenki aresztował znanego nauczyciela i członków jego rodziny. Część z nich wróciła z Polski

Źródło: Meduza