Groźna bakteria w hotelowej łaźni. Wodę wymieniano tam dwa razy do roku

Groźna bakteria w hotelowej łaźni. Wodę wymieniano tam dwa razy do roku

Japońska łaźnia
Japońska łaźnia Źródło:Shutterstock / Bhakpong
W japońskim pensjonacie wykryto groźną dla życia bakterię. Okazało się, że stężenie legionelli w tamtejszej łaźni przekroczyło dopuszczalny poziom 3700 razy. Szef hotelu przeprosił i przyznał, że zlecał wymianę wody tylko dwa razy do roku.

Kontrola tradycyjnej japońskiej łaźni w Chikushino w prefekturze Fukuoka wykazała wysokie stężenie niebezpiecznej dla zdrowia bakterii. Szef 158-letniego pensjonatu przeprosił i przyznał, że zlecał wymianę wody w wannie z hydromasażem tylko dwa razy do roku. Zgodnie z przepisami powinna ona być wymieniana co tydzień – donosi CNN.

Legionella w japońskiej łaźni. Szef pensjonatu przeprasza

– Bardzo mi przykro – zapewnił Makoto Yamada, prezes firmy będącej właścicielem ryokana, tradycyjnego pensjonatu. Yamada dodał, że nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia wymiany wody. Powiedział, że nie znał prawa i myślał, że „bakteria legionella jest pospolitą bakterią, którą można znaleźć wszędzie”. Co więcej, przyznał, że sam korzystał z łaźni, nawet po wykryciu w niej bakterii.

Najkorzystniejszymi warunkami do rozkwitu bakterii legionelli jest wodne środowisko i temperatury z przedziału 20-45 stopni Celsjusza. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w jednym z raportów alarmuje, że ryzyko zachorowania na tzw. chorobę legionistów jest wyższe w przypadku osób korzystających z prysznica w porównaniu do zwolenników kąpieli w wannie. Na rozwój bakterii narażone są również ogrodowe systemy nawadniające, w tym węże oraz zraszacze.

Legionella w wodzie. Skąd wzięła się choroba legionistów?

Chorobę legionistów pierwszy raz wykryto w USA w 1976 r. w hotelu Bellevue-Stratford w Filadelfii, gdzie odbywał się zjazd weteranów Legionu Amerykańskiego (stąd jej nazwa). Zachorowało 221 kombatantów, 34 zmarło. Po długich badaniach lekarze doszli do wniosku, że śmierć spowodowały bakterie z hotelowej klimatyzacji. Bellevue-Stratford, nazwany hotelem śmierci, zbankrutował, a mieszkających tam kombatantów otoczyła aura grozy.

Czytaj też:
Kąpiesz dziecko w fontannie? „Ja bym tam nawet psa nie wpuścił”
Czytaj też:
Gorączka Denga w Polsce? Eksperci zaniepokojeni