Zapowiedź Władimira Putina o rozmieszczeniu na terytorium Białorusi rosyjskiej taktycznej broni jądrowej wywołała szereg pytań o relacje między prezydentem Rosji i Alaksandrem Łukaszenką, a także decyzyjność dyktatora z Mińska. Tę sieć zależności komentował wiceszef polskiego MSZ. – (Łukaszenka – red.) jest tak mocno uwikłany w tej chwili, że trudno sobie wyobrazić, żeby był w stanie rzeczywiście odgrywać rolę samodzielną, niezależną od Putina – powiedział Paweł Jabłoński na antenie Polskiego Radia 24.
– Stara się jak może, to też trzeba dostrzec, uniknąć bezpośredniego zaangażowana wojska białoruskiego w atak na Ukrainę. Udziela terytorium (rosyjskim żołnierzom – red.), udziela baz, sprzętu, to oczywiście wszyscy wiemy i to nie zdejmuje z niego w żadnym razie odpowiedzialności. Natomiast doskonale wie też, że jeśli jego armia zostałaby włączona do ataku, to prawdopodobnie tę armię bardzo szybko by stracił i straciłby jakąkolwiek kontrolę nad swoim terytorium – analizował polityk.
Spisek przeciwko Łukaszence? „On się na pewno boi tego w większym stopniu”
Czy Alaksandr Łukaszenka obawia się, że wojskowi lub białoruskie elity będą przeciwko niemu spiskować? – On się na pewno boi tego w większym stopniu, a może ma większe powody niż Putin, żeby się tego obawiać, bo społeczeństwo białoruskie niecałe trzy lata temu pokazało, że jest zdolne do samoorganizacji, do protestów – stwierdził Paweł Jabłoński.
– Te protesty zostały wprawdzie wytłumione, wygaszone poprzez represje. (…) Łukaszenka, który wyborów prezydenckich nie wygrał, uzurpuje dzisiaj władzę, bo on nigdy nie został wybrany na kolejną kadencję. O tym trzeba pamiętać, że te wybory były nielegalne, zostały sfałszowane, ale Łukaszenka kontroluje państwo za pomocą aparatu represji – podkreślił polityk.
Wiceszef polskiego MSZ o Łukaszence: W przeciwnym razie Rosja może go w inny sposób usunąć
Paweł Jabłoński jest przekonany, że Alaksandr Łukaszenka ma poważne obawy. – Z pewnością obawia się tego, że jeśli straciłby aparat represji, straciłby wojsko czy służby albo ich liczebność lub znacząco spadłaby zdolności do działań, to wtedy może stracić również władzę – powiedział wiceszef polskiego MSZ.
– Myślę, że on przede wszystkim obawia się, że utraci tę władzę nie na rzecz demokratycznej opozycji, która – nie oszukujmy się – jest mocno przetrzebiona tymi represjami, nie jest dziś tak silna jak w 2020 roku. On obawia się tego, że tę władzę i kontrolę nad nim przejmie Rosja. Sądzę, że to mimo wszystko jest coś, czego on chce uniknąć, co nie oznacza, że nie pozostaje najbliższym sojusznikiem Putina i wspiera go, bo doskonale wie, że w przeciwnym razie Rosja może go w inny sposób usunąć – stwierdził Paweł Jabłoński.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Przyjaciel Putina przewiduje „nuklearną apokalipsę”. „Atak nastąpi w Wielkiej Brytanii”Czytaj też:
Joe Biden reaguje na zapowiedź Władimira Putina: Niebezpieczna retoryka
Komentarze