Seria podejrzanych zdarzeń na Bałtyku. NATO zwiększa liczbę patroli

Seria podejrzanych zdarzeń na Bałtyku. NATO zwiększa liczbę patroli

Statek powietrzny wczesnego ostrzegania AWACS
Statek powietrzny wczesnego ostrzegania AWACS Źródło:NATO
NATO reaguje na serię tajemniczych zdarzeń na Bałtyku, za którymi najprawdopodobniej stoją Rosjanie. Sojusz podjął decyzję o zwiększeniu liczebności patroli. Bałtyk patrolować będą między innymi dodatkowe samoloty AWACS, wysłana zostanie również flota niszczycieli min.

10 października fiński premier potwierdził, że gazociąg łączący Finlandię i Estonię został uszkodzony, a miejsce awarii zidentyfikowane. Usterka została również wykryta w kablu telekomunikacyjnym między tymi krajami. Śledczy od początku brali pod uwagę scenariusz sabotażu, którego mogła dopuścić się Rosja. „Prawdopodobnie uszkodzenie zarówno rury gazowej, jak i kabla komunikacyjnego jest wynikiem działania zewnętrznego” – oświadczył prezydent Finlandii Sauli Niinistö. Wcześniej doszło do uszkodzenia kabla telekomunikacyjnego pomiędzy Szwecją a Estonią.

W związku z tymi incydentami NATO zdecydowało o zwiększeniu liczebności patroli na Bałtyku. Sojusz zlecił dodatkowe loty obserwacyjne i rozpoznawcze, w których będą brać udział m.in. samoloty wczesnego ostrzegania AWACS. „W ten obszar wysyłana jest także flota czterech niszczycieli min” – poinformowało NATO. „Od sabotażu Nord Stream we wrześniu 2022 r. NATO zwiększyło liczbę patroli w pobliżu krytycznej infrastruktury podmorskiej” – podkreślono w komunikacie.

– Nadal uważnie monitorujemy sytuację i pozostajemy w bliskim kontakcie z członkami naszego Sojuszu, Estonią i Finlandią oraz naszym partnerem, Szwecją – przekazał p.o. rzecznika NATO Dylan White.

Tajemnicza awaria gazociągu

W następstwie uszkodzenia łączącego Finlandię i Estonię gazociągu Balticconnector doszło do spadku ciśnienia w systemie przesyłowym, ale dzięki szybkiej reakcji nie doszło do wycieku. Początkowo zakładano, że to zwykła awaria, ale szybko pojawiły się sygnały, że mogło to być zamierzone działanie. Niezależna firma badawcza NORSAR, która specjalizuje się w sejsmologii, podała, że fińskie stacje sejsmologiczne odnotowały prawdopodobną eksplozję 8 października o godzinie 1:20 czasu lokalnego. Jej źródło miało się znajdować się około 40 kilometrów od estońskiego miasta Paldiski.

Estoński operator Elering zapewnił, że uszkodzenie podmorskiej rury nie ma wpływu na dostawy gazu do odbiorców. Surowiec jest bowiem dostarczany z sąsiedniej Łotwy.

Czytaj też:
Trwa rozbrajanie niewybuchu miny morskiej nad Bałtykiem. Ważny alert dla Polaków
Czytaj też:
Siergiej Szojgu straszy nuklearnym atakiem ze strony NATO