W niedzielę Nikki Haley wygrała prawybory prezydenckie w Dystrykcie Kolumbii, obejmującym Waszyngton i nie będącym stanem.
Agencja AP odnotowała, że jej zwycięstwo w niedzielę przynajmniej tymczasowo zatrzymało triumfalny marsz Donalda Trumpa do nominacji na kandydata Republikanów na prezydenta, chociaż Trump prawdopodobnie zbierze kilkaset delegatów więcej od Haley w wyścigach w nadchodzącym Superwtorku. To dzień, kiedy w największej liczbie stanów odbywają się prawybory, na których wybierani są delegaci na konwencje partyjne.
Prawybory w USA. Przegrana Nikki Haley w rodzinnym stanie
Pomimo wczesnych porażek, Haley powiedziała, że pozostanie w wyścigu przynajmniej przez ten czas, jednak odmówiła wskazania jakichkolwiek prawyborów, co do których miała pewność, że w nich wygra. Mimo przegranej w swoim rodzinnym stanie Karolina Południowa, Haley pozostała nieugięta i nadal przekonuje, że wyborcy zasługują na alternatywę dla Trumpa, pomimo jego dotychczasowej dominacji w kampanii. Dzięki niedzielnej wygranej Haley zdobędzie 19 delegatów, co stanowi niewielką część z 1215 delegatów potrzebnych do zdobycia nominacji.
Zwycięstwo Haley może uchronić ją przed krytyką, że nie jest w stanie wygrać choćby jednego konkursu nominacyjnego, choć niektórzy Republikanie będą postrzegać jej popularność w Waszyngtonie jako negatywną.
Reuters odnotował, że sam Donald Trump zawsze miał negatywny stosunek do stolicy USA, którą często określał jako skażone przestępczością „bagno” i miasto oderwanych od rzeczywistości elit. Waszyngton jest w 100 proc. miastem, a stosunkowo wysoki odsetek mieszkańców posiada wykształcenie wyższe. Rdzeń bazy Trumpa stanowią mieszkańcy obszarów wiejskim, a on sam jest kandydatem z mocną pozycją na obszarach o niskim poziomie wykształcenia.
Czytaj też:
Ostre przemówienie Trumpa w New Hampshire. „Nasz kraj będzie skończony”Czytaj też:
Donald Trump wygrywa w Iowa. „Rekordowe zwycięstwo”