Tuż przed drugą rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę kierownictwo założonej przez Wołodymyra Zełenskiego partii Sługa Narodu po raz pierwszy od konfliktu przekonało prezydenta to rozmowy ze swoją frakcją w parlamencie – podaje Ukraińska Prawda. Wynik spotkanie nie usatysfakcjonował jednak deputowanych. Dla wielu bowiem, jeszcze przed wojną, poczucie bycia częścią zespołu ukraińskiego przywódcy było jednym z argumentów wejścia do polityki.
Tymczasem na spotkaniu Zełenski dał do zrozumienia, że istnieją dwie ekipy. Jedną tworzą ludzie związani z Biurem Prezydenta Ukrainy, a drugą przewodniczący rządzącej frakcji Sługa Narodu Dawid Arachamia oraz pozostali parlamentarzyści. Panuje przekonanie, że to właśnie Biuro Prezydenta Ukrainy decyduje o priorytecie rozpatrywania ustaw przez parlament i czy w ogóle ten powinien pracować.
Marginalna rola ukraińskiego parlamentu?
Politycy Sługi Narodu żartują, że Rada Najwyższa Ukrainy (ukraiński parlament) przestał być niezależnym organem, a stał się departamentem zatwierdzającym decyzje, które potrzebuje Biuro Prezydenta Ukrainy. Pojawiły się narzekania, że znaczenie deputowanych spadło niemal do zera. Od czasu pełnoskalowej inwazji ukraiński rząd praktycznie przestał odpowiadać przed parlamentarzystami.
Na początku kadencji Rady Najwyższej Ukrainy frakcja partii Zełenskiego liczyła 254 deputowanych. Obecnie jest to 235, z czego w posiedzeniach regularnie uczestniczy i głosuje około 170-180. Politycy mają ignorować pracę parlamentarną przez brak motywacji. Deputowani nie czują się już częścią zespołu Zełenskiego. W Biurze Prezydenta Ukrainy panuje przekonanie, że członkowie partii zagłosują za wszystkim, czego chcą, bo Zełenski wyniósł ich do władzy.
Politycy partii Zełenskiego bez motywacji. Kilkudziesięciu zgłosiło kierownictwu chęć rezygnacji
– Przeżyliśmy już dwa lata wojny na pełną skalę. Dlatego stary model interakcji już nie działa. Trzeba coś zmienić – powiedział jeden z członków Sługi Narodu. Dodał, że politycy nie widzą swojego wpływu w Radzie Najwyższej Ukrainy, więc uważają, że ich dalsza obecność nie ma sensu. Kilkudziesięciu parlamentarzystów zgłosiło kierownictwu frakcji chęć rezygnacji. Władze partii Zełenskiego mają problem, bo nie mogą zachęcać posłów do pracy, oferując im jakiekolwiek perspektywy polityczne.
Deputowani Sługi Narodu skarżą się m.in., że muszą zatwierdzać każdy służbowy wyjazd zagraniczny jak politycy opozycji. Próby przekonania Zełenskiego, że przez takie rzeczy traci kontrolę nad parlamentem, miały zakończyć się fiaskiem. Na parlamentarzystów nie działa już także groźba rozwiązania Rady Najwyższej Ukrainy, a większość nie miałaby nic przeciwko temu, gdy zostali pozbawieni władzy.
Problemy ukraińskiej opozycji
Teoretycznie opozycja, przy postawie niektórych członków Sługi Narodu, mogłaby przejąć władzę. Jest to jednak trudne z powodu różnic na opozycji. Dodatkowo niektóre partie opozycyjne głosują niemal w taki sam sposób, jak ukraiński rząd. Ponadto na opozycji nie ma wyraźnego lidera, który chciałby objąć przywództwo.
Czytaj też:
Zełenski komentuje wyniki wyborów w Rosji. „Ten człowiek po prostu uzależnił się od władzy”Czytaj też:
Wojna w Ukrainie. Kiedy dojdzie do przełomu? Unijny urzędnik wskazał datę