Kiedy we wtorek 6 sierpnia pojawiły się pierwsze doniesienia o ataku Ukrainy na terytorium Rosji, wiele osób przyjmowało je z niedowierzaniem. Później pojawiły się zapewnienia Kremla, mówiące o odparciu ataku i wypchnięciu Ukraińców poza granice kraju. Światowe media z wielką ostrożnością pisały o ewentualnych sukcesach szalonego rajdu. Im dłużej jednak trwa, tym bardziej prawdopodobne wydaje się, że Rosjanie nie mogą sobie z nim poradzić.
Rosjanie nie radzą sobie z atakiem na obwód kurski?
Sami Rosjanie przyznali w końcu, że w obwodzie kurskim znalazł się przynajmniej tysiąc żołnierzy wroga, posiadających czołgi i pojazdy opancerzone. BBC oceniło, że wygląda to na jeden z największych ataków na rosyjską ziemię od wybuchu wojny.
Instytut Badań nad Wojną podawał w czwartkowym raporcie, że wojska Ukrainy mogły dotrzeć nawet na 35 kilometrów wgłąb rosyjskiej granicy.Ministerstwo Obrony Rosji zapewniało, że wysłało do obwodu kurskiego swoje rezerwy, ale już w piątek 9 sierpnia wiadomo było, że nie radzą sobie z sytuacją. Świadczyć może o tym chociażby zarządzona przez władze obwodu ewakuacja ludności cywilnej.
Ukraińcy atakują bowiem nie tylko siłami obecnymi w obwodzie kurskim. Korzystają z ostrzału rakietowego, co potwierdzają komunikaty Rosjan o niszczonych pociskach manewrujących nad regionem. Zdaniem ISW sytuacja w omawianym obwodzie stała się absolutnym priorytetem Kremla. Zajmowanie kolejnych wiosek przez Ukraińców to strategiczny cios dla rosyjskiej stabilności.
Nie tylko wioski obawiają się zresztą nadchodzących oddziałów. W internecie pojawiły się już sugestie, że zdobycze terytorialne Ukrainy mogą obejmować nawet Sudżę. To ostatni działający punkt przeładunkowy rosyjskiego gazu do Europy przez Ukrainę. W sieci donoszono też o pożarze w wojskowej bazie lotniczej w sąsiednim obwodzie lipieckim. Nie wiadomo, czy ma to związek z ukraińskim atakiem.
Brytyjski ekspert: Rosjanie nie obronią się rezerwami
Brytyjski analityk prof. Michael Clarke przyznał, że początkowo atak na obwód kurski wyglądał jak jeden z tych mniejszych, za które do tej pory odpowiedzialne były antykremlowskie, ale nie ukraińskie grupy. Ich celem było zwykle ośmieszyć Rosjan i spowodować nieco problemów. Tym razem jednak, wraz z upływem czasu stawało się jasne, że Kijów jest w stanie umacniać swoje pozycje po pierwszych zauważalnych zdobyczach.
– Wygląda na to, że Ukraińcy zdecydowali się to wesprzeć... i w ciągu 48 godzin wsparli to wyraźnie jakimiś dużymi jednostkami" – dodawał. – Ukraińcy sprawiają wrażenie, jakby przejęli kilkanaście miejscowości. nacierają w kierunku Sudży, która jest ważnym punktem logistycznym. Są już całe kilometry w głąb Rosji – to nie jest zwykły rajd – oceniał. – Rosjanie myśleli, że poradzą sobie z tym paroma rezerwowymi batalionami. To się nie wydarzy – podsumował.
Pilny komunikat Rosjan w związku z sytuacją w obw. kurskim
Rosyjskie ministerstwo obrony postanowiło wydać komunikat, w którym podsumowało sytuację w atakowanym regionie. "9 sierpnia odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Komisji Rządowej ds. Zapobiegania i Eliminacji Sytuacji Nadzwyczajnych i Bezpieczeństwa Pożarowego. W porządku obrad znalazła się sytuacja, która rozwinęła się na terytorium obwodu kurskiego w wyniku ataku. W regionie ustanowiono federalny poziom reagowania" – poinformowano.
Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji generał Walerij Gierasimow po raz kolejny zapewnił, że ukraińskie natarcie zatrzymano. "Operacja w obwodzie kurskim zakończy się pokonaniem wroga i uzyskaniem dostępu do granicy państwowej" – dodawano w komunikacie. Informowano też, jakoby strona ukraińska straciła już 660 żołnierzy i 82 pojazdy opancerzone, w tym osiem czołgów. Trudno jednak ustalić, ile w tych zapewnieniach prawdy, a ile typowej rosyjskiej propagandy.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Ukraińskie natarcie w Rosji. „To kompromitacja armii Władimira Putina”Czytaj też:
Ukraińcy w obwodzie kurskim. Absurdalna teoria byłego prezydenta Rosji