Ponad 1000 ludzi zginęło w zamieszkach w Kenii od czasu uważanych za sfałszowane wyborów z końca grudnia - poinformował przywódca kenijskiej opozycji Raila Odinga.
W czwartek w Nairobi policja zastrzeliła siedmiu demonstrantów - powiedział Odinga.
"Policja rozmyślnie strzela do niewinnych cywilów... Rząd zamienił ten kraj w pola śmierci niewinnych ludzi" - oświadczył opozycjonista. "Liczba zabitych przekroczyła tysiąc, a większość z nich ma rany od kul" - dodał.
Odinga oskarża policję o strzelanie do zwolenników opozycji na rozkaz rządu. Tymczasem władze zarzucają mu, że wybiera gwałtowne protesty zamiast dialogu.
Fala przemocy i aktów plemiennych zalała Kenię po reelekcji prezydenta Mwai Kibakiego 27 grudnia zeszłego roku. Rozmowy, które miały doprowadzić do rozwiązania kryzysu, nie przyniosły rezultatu. Obie strony wzajemnie oskarżają się o fiasko negocjacji.pap, em