Mniejszość serbska spaliła we wtorek dwa posterunki graniczne na północy Kosowa. Interweniowały wezwane przez policję natowskie siły pokojowe KFOR. Nie było ofiar.
Obsługa jednego z posterunków schroniła się w tunelu w okolicach miejscowości Zubin Potok, położonej na zdominowanej przez Serbów północy. W tym czasie tłum około tysiąca demonstrantów niszczył punkt kontrolny.
"Poprosiliśmy NATO o przysłanie śmigłowca i ewakuację naszych funkcjonariuszy" - poinformowały źródła policyjne w Prisztinie.
Serbowie sprzeciwiają się niepodległości, którą Kosowo ogłosiło w niedzielę.
"Nie padły żadne strzały, nie było na razie żadnych ofiar" - powiedział szef kosowskiej policji Veton Elshani. "Siły KFOR rozmieszczono nieco z tyłu, w celu wsparcia policji, jeśli zajdzie taka potrzeba" - dodał.
Serbska agencja Tanjug pokazała tymczasem zdjęcia z Zubin Potoku, według których mniejszość serbska podłożyła ogień pod budynek służb celnych misji ONZ w Kosowie.pap, ss