Rosyjskie groźby to... pomyłka

Rosyjskie groźby to... pomyłka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Foto: ITAR TASS Grigory Tambulov
Rosyjskie groźby wobec NATO okazały się pomyłką agencji prasowej - informuje IAR.
Rosyjska agencja prasowa Interfax zmieniła treść depeszy zawierającej wypowiedzi Dmitrija Rogozina odnośnie Kosowa i działań Sojuszu Północnoatlantyckiego w tej sprawie. Przedstawiciel Rosji przy NATO miał grozić użyciem przez Rosję siły w wypadku, gdyby Sojusz przekroczył swoje uprawnienia w Kosowie.

"Jeśli UE wypracuje wspólne stanowisko, albo Sojusz wykroczy poza ramy swojego mandatu w Kosowie, to organizacje te wejdą w konflikt z ONZ" - powiedział Rogozin w czasie telemostu Bruksela-Moskwa zorganizowanego przez agencję RIA-Nowosti.

"Wówczas - jak sądzę - my też będziemy wychodzić z założenia, że jeśli chcemy, by nas szanowano, trzeba używać brutalnej siły, która nazywa się zbrojną" - powiedział rosyjski dyplomata.

Rogozin wezwał NATO do nieingerowania w sprawy wewnętrzne Kosowa. "Bardzo nam się nie podobają informacje, że niektórzy dowódcy wojskowi Sojuszu postulują, aby nie dopuszczać na terytorium Kosowa przedstawicieli władz Serbii. To nie wchodzi w ich mandat" -  oświadczył ambasador.

Rogozin zastrzegł jednak, że te "niepokojące informacje" wymagają jeszcze sprawdzenia. Dyplomata zaznaczył, że dla Rosji najważniejsze jest, by Sojusz, który ma na terytorium Kosowa swoje wojska, pod żadnym pozorem nie zajmował się polityką.

"Dlatego jeśli te informacje się potwierdzą, to czeka nas bardzo trudny dialog z partnerami, a może nawet dramatyczny rozwój wydarzeń w ramach dyskusji między Rosją i NATO" - ostrzegł Rogozin, nie rozwijając tej myśli.

Rosyjski ambasador oznajmił także, iż Moskwa "nie ma wątpliwości, że w najbliższym czasie w Kosowie pojawią się bazy NATO". Wyznał jednak, że "Rosję obecnie bardziej niepokoi pojawienie się obcej machiny wojennej u jej granic - w Polsce i Czechach".

Dyplomata nazwał też "kłamstwem" sugestie, że Rosja ma związek z nocnymi zamieszkami w Belgradzie, podczas których podpalono ambasadę USA.

"Jest to czystej wody kłamstwo; próba przerzucenia na Rosję odpowiedzialności za ewidentnie spontaniczne wystąpienia serbskiej społeczności" - powiedział Rogozin.

Przedstawiciel Rosji przy NATO ostrzegł również, że po prawnym uzyskaniu niepodległości Kosowa Albańczycy mogą zainicjować oderwanie nowych terytoriów, zwłaszcza od Czarnogóry i Macedonii.

"Uważnie śledzimy, czy NATO nie wychodzi poza ramy mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ w Kosowie. Mamy informację, że niektórzy urzędnicy NATO wysokiego szczebla mówią o konieczności wytyczenia w północnym Kosowie granic, które oddzielą żyjących tam Serbów od Serbii" - powiedział.

"Jeśli to się potwierdzi, czekają nas ostre dyskusje w tej sprawie - oznajmił. - Ważne, by NATO zajmowało się sprawami wojskowymi, a nie polityką".

pap, ss, ab