Rosja znacznie ograniczyła dostawy ropy naftowej do Czech, nie podając powodów - donoszą czeskie media. W prasie pojawiły się spekulacje, że może to być "zemsta" Moskwy za zgodę Pragi na amerykańską tarczę antyrakietową. Czesi nie wykluczają jednak, że może chodzić o jakiś problem natury technicznej.
"Myślę, że to jakaś forma presji politycznej. To palec uniesiony w ostrzegawczym geście" - powiedział gazecie "Lidove noviny" analityk firmy Cyrrus Jan Prochazka. Dziennik "Pravo" napisał w tytule: "Rosja przykręca nam kurek z ropą. Czy to zemsta za radar?"
Czeskie pismo gospodarcze "Euro" pisze w wydaniu internetowym, że jeśli dostawy będą nadal ograniczane, w lipcu Czechy otrzymają zaledwie 300 tysięcy ton ropy zamiast uzgodnionych 500 tysięcy. Przedstawiciele czeskich kół gospodarczych wskazują jednak, że w razie potrzeby ropę można będzie sprowadzić z Europy Zachodniej. Podkreśla się też, że czeskie rezerwy ropy powinny wystarczyć na ok. trzech miesięcy.
Teoria rosyjskiej "zemsty" pojawia się na razie tylko w czeskich mediach.
Sprawą zajęły się resorty spraw zagranicznych i przemysłu, ale czeskie MSZ na razie odmawia komentarzy. "Nie chcemy spekulować. Może chodzić o jakiś problem techniczny. Komunikujemy się z Rosją i czekamy, co nam powiedzą" - powiedziała rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Zuzana Opletalova.
pap, em
Czeskie pismo gospodarcze "Euro" pisze w wydaniu internetowym, że jeśli dostawy będą nadal ograniczane, w lipcu Czechy otrzymają zaledwie 300 tysięcy ton ropy zamiast uzgodnionych 500 tysięcy. Przedstawiciele czeskich kół gospodarczych wskazują jednak, że w razie potrzeby ropę można będzie sprowadzić z Europy Zachodniej. Podkreśla się też, że czeskie rezerwy ropy powinny wystarczyć na ok. trzech miesięcy.
Teoria rosyjskiej "zemsty" pojawia się na razie tylko w czeskich mediach.
Sprawą zajęły się resorty spraw zagranicznych i przemysłu, ale czeskie MSZ na razie odmawia komentarzy. "Nie chcemy spekulować. Może chodzić o jakiś problem techniczny. Komunikujemy się z Rosją i czekamy, co nam powiedzą" - powiedziała rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Zuzana Opletalova.
pap, em