Tusk na Ukrainie

Tusk na Ukrainie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk zakończył kilkugodzinną wizytę na Ukrainie. W Kijowie Tusk spotkał się prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenko oraz z premier Julią Tymoszenko.

Tematami rozmów szefa polskiego rządu były m.in.: sytuacja na Kaukazie, przygotowania do Euro 2012, euroatlantyckie aspiracje Ukrainy i kryzys polityczny w tym kraju.

Wizyta Tuska nastąpiła w okresie bardzo poważnego kryzysu wewnętrznego na Ukrainie. We wtorek w parlamencie rozpadła się prozachodnia koalicja bloku premier Tymoszenko i prezydenckiego bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS).

Zgodnie z ukraińską konstytucją, jeśli w ciągu 30 dni w parlamencie nie powstanie nowa koalicja, prezydent będzie miał prawo rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne. Poprzednie przedterminowe wybory odbyły się we wrześniu ubiegłego roku.

Kryzys polityczny na Ukrainie nasilił się na przełomie sierpnia i września. Blok Tymoszenko wszedł na początku września w nieoczekiwany sojusz z prorosyjską Partią Regionów Ukrainy i komunistami. Partie te przegłosowały ograniczenie kompetencji prezydenta; NU-LS ogłosił, że wychodzi z koalicji.

Tusk zapowiedział w środę, że pojedzie na Ukrainę, aby - w imieniu całej UE zaapelować - o dalsze utrwalanie demokratycznego porządku w tym kraju. Wyraził też nadzieję, że napięcie polityczne na Ukrainie "nie przekroczy pewnej miary".

Według wielu ekspertów kolejny kryzys na Ukrainie oddala jej szanse na zbliżenie do NATO. W nieoficjalnych rozmowach również dyplomaci z państw członkowskich Sojuszu przyznają, że kolejny rozpad prozachodniej koalicji zablokował szanse Kijowa na uzyskanie w grudniu planu działań na rzecz członkostwa w NATO (tzw. MAP) - kluczowego dokumentu na drodze do pełnego członkostwa w Sojuszu.

Wśród samych polityków ukraińskich nie ma jednomyślności co do akcesji do NATO. Wejście Ukrainy do NATO jednoznacznie popiera prezydent Juszczenko, natomiast premier Tymoszenko wysyła w tej sprawie sprzeczne sygnały. Przeciwnikiem akcesji jest przywódca prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy, były premier Wiktor Janukowycz.

Sytuacja wewnętrzna na Ukrainie może też przeszkodzić w integracji z Unią Europejską. Podczas wrześniowego szczytu UE-Ukraina Unia zaoferowała Kijowowi umowę stowarzyszeniową i dalsze ułatwienia wizowe, jednak w deklaracji ze szczytu nie ma obietnicy przyszłego członkostwa w UE.

Tusk wielokrotnie zapewniał, że Polska "z przekonaniem" wspiera aspiracje euroatlantyckie Ukrainy. Przyznał jednak, że w Europie są różne zdania na temat przystąpienia Ukrainy do MAP i "jest kilka państw członkowskich NATO, które są sceptyczne wobec tego projektu".

Kolejny temat rozmów Tuska na Ukrainie to kryzys na Kaukazie. Władze w Kijowie nie ukrywają, że obawiają się, by na Ukrainie nie doszło do powtórki sytuacji w Abchazji i Osetii Południowej.

Rosja, której wojska wkroczyły do zbuntowanych gruzińskich prowincji tłumaczyła, że kieruje się troską o mieszkających tam własnych obywateli. Ukraina podejrzewa, że scenariusz ten może być wykorzystany na zdominowanym przez rosyjskojęzyczną ludność Krymie, gdzie Rosja ma znaczne wpływy, m.in. za sprawą stacjonującej tam Floty Czarnomorskiej.

W środę parlament Autonomicznej Republiki Krymu zwrócił się do Rady Najwyższej Ukrainy z apelem o uznanie niepodległości Abchazji i Osetii Płd.

Ukraińska premier Julia Tymoszenko zapewniła na wspólnej konferencji prasowej z premierem Donaldem Tuskiem, że Polska i Ukraina dotrzymają wszystkich terminów związanych z przygotowaniami do EURO 2012.

Tego dnia w Kijowie odbyło się drugie posiedzenie wspólnego komitetu ds. organizacji finałów piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku.

"Cieszę się, że eksperci UEFA po wizytacjach na Ukrainie i w Polsce doszli do wniosku, że oba kraje znacznie posunęły się naprzód w przygotowaniach do EURO 2012" - mówiła Tymoszenko. Wyraziła też nadzieję, że w przyszłym tygodniu Komitet Wykonawczy UEFA podejmie pozytywną decyzję w sprawie organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej w Polsce i na Ukrainie.

Długo oczekiwany raport na temat postępu prac obu organizatorów EURO 2012 ma być przedstawiony Komitetowi Wykonawczemu UEFA w przyszłą środę. Jest podobno krytyczny wobec obu krajów, ale nie będzie zalecał odebrania turnieju Polsce i Ukrainie.

Premier Tusk ocenił ze swej strony, że projekt EURO 2012 czyni postępy i na Ukrainie, i w Polsce, co daje podstawy do optymizmu.

"Jest rzeczą oczywistą - to podkreślaliśmy oboje na spotkaniu z delegacjami ukraińską i polską - że ten wielki projekt EURO 2012 postępuje i ten postęp, zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce daje nam poważne, dobre, solidne fundamenty do naszego wspólnego optymizmu" - mówił szef polskiego rządu.

Jak dodał, on i premier Ukrainy raz jeszcze powiedzieli sobie, że EURO 2012 jest i będzie "projektem polsko-ukraińskim". "Nie ukraińskim, nie polskim, tylko ukraińsko-polskim i zrobimy wszystko, żeby ten ukraińsko-polski projekt zakończył się pełnym sukcesem" - zaznaczył premier.

Tusk podkreślił, że z dużą satysfakcją przyjął także deklarację, iż "podobnie jak w Polsce, tak i na Ukrainie EURO 2012 to priorytet dla wszystkich sił politycznych". Ta sama deklaracja - dodał premier - padła podczas jego przedpołudniowej rozmowy z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką.

Szefowie rządów nie ograniczyli się podczas spotkania wyłącznie do sprawy EURO 2012 r. Rozmawiali także o konflikcie na Kaukazie. Tymoszenko podkreśliła poparcie swojego rządu dla integralności terytorialnej Gruzji i dla planu rozwiązania konfliktu rosyjsko-gruzińskiego.

"Nasze rządy w przyszłości będą dokładać wysiłków, aby doprowadzić do status quo sprzed konfliktu" - dodała.

Tusk przekazał z kolei ukraińskim partnerom przesłanie, zgodnie z którym EURO 2012, sytuacja na Kaukazie, przyszłość Partnerstwa Wschodniego i perspektywa rozszerzenia UE wymagają stabilności politycznej w regionie.

Tusk zaznaczył, że przywiózł to przesłanie nie tylko w swoim imieniu, ale także całej Unii Europejskiej. Podkreślił, że przedstawił je zarówno premier Tymoszenko, jak i prezydentowi Wiktorowi Juszczence.

"To przesłanie jest następujące: Euro 2012, sytuacja na Kaukazie, przyszłość Partnerstwa Wschodniego, perspektywa rozszerzenia UE, a więc te cztery wielkie projekty wymagają stabilności politycznej w regionie, w każdym z naszych państw i w regionie" - podkreślił polski premier na konferencji prasowej.

Jak dodał, zarówno on, jak i szefowa ukraińskiego rządu, mają zbieżne poglądy na sprawy regionu i sprawy o wymiarze globalnym.

"Pogląd pani premier i mój na znaczenie europejskiej propozycji rozwiązania konfliktu gruzińskiego jest identyczny, a kluczową podstawą tego poglądu jest nasze wspólne przekonanie o bezwzględnej konieczności poszanowania integralności każdego suwerennego państwa, w tym Gruzji" - zaznaczył Tusk.

Premier podkreślił, że to, co łączy Polskę i Ukrainę, to "nieustanna praca na rzecz europejskich aspiracji Ukrainy".

"Pełne wykorzystanie tych europejskich szans, Partnerstwa Wschodniego, środków, które Partnerstwo Wschodnie przewiduje, także dla Ukrainy, tym wielkim procesom w sposób oczywisty sprzyja polityczna stabilność i demokratyczne reguły gry" - mówił Tusk.

Podkreślił, że po rozmowie z Tymoszenko ma "stuprocentowe przekonanie, że Ukraina dziś i w przyszłości będzie państwem - co oczywiste - reguł demokracji, a także politycznej stabilności".

Tusk relacjonował też, że usłyszał od prezydenta Juszczenki, iż będzie on postępował bezwzględnie zgodnie z konstytucją, a od Tymoszenko, że będzie się starała stworzyć stabilną polityczną większość. "To są komunikaty bardzo optymistyczne i przyjąłem je też z wielką satysfakcją" - podkreślił szef rządu.

ab, pap, keb, ND