Sprawca płatnych zamachów zatrzymany w Pradze

Sprawca płatnych zamachów zatrzymany w Pradze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poszukiwany międzynarodowym listem gończym za organizowanie zamachów bombowych na zlecenie Słowak Jozef Rohacz został aresztowany w Pradze - poinformowały czeskie i słowackie media.

52-letniego Rohacza podejrzewa się o uśmiercenie łącznie 10 osób. Najbardziej znaną z nich był słowacki były policjant Robert Remiasz, którego napędzany płynnym gazem samochód eksplodował podczas jazdy w Bratysławie 29 kwietnia 1996 roku.

Remiasz działał jako publiczny rzecznik ukrywającego się byłego agenta wywiadowczej Słowackiej Służby Informacyjnej (SIS) Oskara Fegyveresa. Ten z  kolei twierdził, iż głośne swego czasu uprowadzenie do Austrii Michal Kovacza juniora, syna ówczesnego prezydenta Słowacji, było dziełem SIS i jej szefa Ivana Lexy.

Synowi prezydenta - który bez kłopotów powrócił do ojczyzny - groziło w  Austrii postępowanie karne z tytułu nieuregulowanych zobowiązań biznesowych. Powszechnie uważano, że Lexa chciał w ten sposób pomóc swemu politycznemu patronowi, autokratycznemu premierowi Vladimirowi Mecziarowi w skompromitowaniu Michala Kovacza seniora.

Bratysławska prokuratura umorzyła w 2006 roku postępowanie wobec Rohacza i  drugiego domniemanego bezpośredniego wykonawcy zamachu Imricha Olaha z powodu braku dowodów winy. Unieważniono również postawiony Leksie zarzut zlecenia zamachu. Po umorzeniu śledztwa słowacki wymiar sprawiedliwości wycofał swój międzynarodowy list gończy wobec Rohacza.

W mocy pozostał natomiast taki list wydany na Węgrzech, gdzie Rohacza ścigano z powodu kolejnych zamachów bombowych; w jednym z nich, skierowanym przeciwko przedsiębiorcy Tamasowi Borosowi, zginęło w 1998 roku trzech ludzi.

Rohacz został zatrzymany w centrum Pragi w niedzielę o godzinie 2. nad ranem z powodu prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym. Przedstawił słowacki dowód osobisty, który okazał się sfałszowany. W toku dalszych czynności śledczych ustalono jego rzeczywistą tożsamość. W stolicy Czech przebywał co najmniej od  sześciu lat.

ND, PAP