Pierwsze orędzie Miedwiediewa... do Obamy

Pierwsze orędzie Miedwiediewa... do Obamy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostry atak na administrację Busha i obarczenie jej odpowiedzialnością za kryzys kaukasji i finansowy, odpowiedź na tarczę antyrakietową w Polsce i Czechach oraz zapowiedź żądania zreformowania światowego systemu politycznego i gospodarczego - to główne tezy pierwszego orędzia prezydenta Miedwiediewa do Zgromadzenia Federalnego.
Wystąpienia programowego Miedwiediewa wysłuchało na Kremlu około 1000 osób. Oprócz deputowanych do Dumy i senatorów zaproszenia otrzymali członkowie rządu, najwyżsi rangą pracownicy prezydenckiej administracji, prezesi Sądu Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Najwyższego Sądu Arbitrażowego, prokurator generalny, prezes Izby Obrachunkowej, przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej, członkowie Rady Państwowej, tj. prezydenci i gubernatorzy regionów tworzących Federację Rosyjską, a także najwyżsi dowódcy wojskowi, przywódcy religijni i szefowie największych mediów.

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ogłosił, że w odpowiedzi na ulokowanie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie Środkowej jego kraj odstąpi od planowanej redukcji rakiet strategicznych i rozmieści w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim rakiety taktyczne Iskander.

"Przewidujemy - naturalnie - wykorzystanie w tych celach również potencjału Marynarki Wojennej Rosji. I wreszcie, z obwodu kaliningradzkiego, tego najbardziej wysuniętego na Zachód regionu, środkami radiolokacyjnymi zakłócane będzie funkcjonowanie nowych obiektów tarczy antyrakietowej USA" - dodał gospodarz Kremla.

"Wcześniej planowano, że z dyżuru bojowego zdjęte zostaną trzy pułki rakietowe dywizji rakietowej, stacjonujące w Kozielsku, a sama dywizja w 2010 roku zostanie rozformowana. Podjąłem decyzję o odstąpieniu od tych planów. Niczego reformować nie będziemy" - oświadczył Miedwiediew.

 Według rosyjskich mediów, dywizja strategicznych wojsk rakietowych w Kozielsku ma na wyposażeniu rakiety RS-18 (oznaczenie zachodnie SS-19 Stiletto). Pociski te mają zasięg 10 tys. km.

Natomiast Iskander to nowoczesne mobilne wyrzutnie rakietowe. Mogą razić cele na odległość do 300 km. Trwają jednak prace nad zwiększeniem ich zasięgu.

Rosyjskie media ujawniły w zeszłym miesiącu, że 25 sierpnia prezydent zatwierdził decyzję o budowie stacji radiolokacyjnej w Kaliningradzie. Radar ten ma wejść do służby na przełomie 2011 i 2012 roku; będzie kosztował 4,43 mld rubli (170 mln dolarów).

W swoim orędziu Miedwiediew przekazał również, że w odpowiedzi na zagrożenie ze strony Stanów Zjednoczonych zarządził zreformowanie armii.

"Zatwierdziłem nową konfigurację sił zbrojnych naszego kraju. To wszystko, z czym stykamy się w ostatnich latach - konstruowanie globalnego systemu obrony przeciwrakietowej, otaczanie nas bazami wojskowymi, niepohamowane rozszerzanie NATO i inne podarunki dla Rosji - prowadzi do wniosku, że testowana jest nasza wytrzymałość" - powiedział prezydent.

Gospodarz Kremla podkreślił zarazem, że Rosja nie da się wciągnąć w wyścig zbrojeń. Wyraził też nadzieję, że Obama "dokona wyboru na rzecz stosunków z Rosją".

"Nie mamy problemów z narodem amerykańskim, nie mamy także wrodzonego antyamerykanizmu. Mamy nadzieję, że nasi partnerzy, nowa administracja Stanów Zjednoczonych Ameryki dokona wyboru na rzecz pełnowartościowych stosunków z Rosją" - oświadczył Miedwiediew.

Prezydent Rosji ostro skrytykował politykę ustępującego prezydenta USA George'a W. Busha. Oświadczył, że 2008 rok - to dla Rosji czas ciężkiej próby; najpierw doszło do "barbarzyńskiej agresji" przeciwko Osetii Południowej, a później nastąpił globalny kryzys finansowy.

Zarówno wojnę w Osetii, jak i kryzys finansowy Miedwiediew związał z poczynaniami administracji Busha. "Tragedia Cchinwali i krach na giełdach to skutki zadufanego, nieznoszącego krytyki kursu Waszyngtonu" - powiedział.

Według rosyjskiego prezydenta, "lokalna awantura reżimu w Tbilisi" doprowadziła do wzrostu napięcia w skali globalnej i zdestabilizowała podstawy ładu światowego.

Miedwiediew zauważył, że sierpniowy konflikt na Kaukazie został wykorzystany jako pretekst do wprowadzenia okrętów NATO na Morze Czarne i narzucenia Europie amerykańskich systemów przeciwrakietowych, co - jak podkreślił - napotka kontrposunięcia ze strony Rosji.

"Światowy kryzys finansowy też zaczynał się jako lokalny - na rynku USA. Gospodarka Stanów Zjednoczonych pociągnęła w dół wszystkie rynki finansowe planety. Ten kryzys także nabrał globalnego charakteru" - zaznaczył.

Gospodarz Kremla oznajmił, że Rosja "nie ustąpi na Kaukazie", a z kryzysu finansowego wyjdzie wzmocniona. "Nie ustąpimy na Kaukazie. Uporamy się ze skutkami światowego kryzysu gospodarczego i wyjdziemy z niego silniejsi" - wskazał.

Miedwiediew zapowiedział, że Moskwa będzie się domagała zreformowania światowego systemu politycznego i gospodarczego. "Lekcje wynikające z kryzysów 2008 roku pokazały wszystkim odpowiedzialnym narodom, że należy działać, szybko reformować system polityczny i ekonomiczny" - powiedział. "Uczynimy wszystko, aby świat stał się sprawiedliwszy i bezpieczniejszy. Wierzę, że tak się stanie, gdyż nasz kraj jest silny gospodarczo i politycznie" - oświadczył.

Rosyjski prezydent wystąpił w kilka godzin po tym, jak stało się jasne, że wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał kandydat Partii Demokratycznej Barack Obama, dlatego wielu obserwatorów sceny politycznej sądzi, że jego orędzie tak naprawdę było adresowane właśnie do nowo wybranego prezydenta-elekta. Jego blisko 1,5-godzinna mowa była na żywo transmitowana przez wszystkie państwowe stacje telewizyjne i radiowe.

Gospodarz Kremla opowiedział się za - jak to ujął - wniesieniem korekt do konstytucji. Zaproponował wydłużenie kadencji prezydenta do sześciu lat, a Dumy Państwowej - do pięciu. Jego zdaniem, niezbędne jest też zwiększenie kontroli parlamentu nad władzą wykonawczą. Miedwiediew zaproponował także kosmetyczną reformę władzy ustawodawczej. W jego opinii, należy zagwarantowanie "małym partiom", czyli - jak wyjaśnił - takim, które w wyborach parlamentarnych uzyskają 5-7 proc. głosów, 1-2 mandatów w Dumie. Obecnie próg wyborczy do Dumy wynosi 7 proc.

Prezydent wystąpił też z inicjatywą, by członkowie Rady Federacji wywodzili się spośród deputowanych do regionalnych parlamentów i lokalnych samorządowców. Zaproponował ponadto zniesienie kaucji pieniężnych w wyborach i złagodzenie wymogów dotyczących podpisów z poparciem wyborców.

Obiecał również partiom parlamentarnym większy dostęp do państwowych mediów.

Miedwiediew podkreślił swoje przywiązanie do demokratycznych wartości oraz konieczność walki z korupcją i biurokracją. Obiecał, że mimo kryzysu finansowego rząd wywiąże się ze wszystkich zobowiązań socjalnych.

"Kryzys finansowy i potęgowanie napięcia militarno-politycznego nie staną się powodami do demontażu instytucji demokracji" - zadeklarował.

Później - jak poinformował Kreml - prezydent Rosji pogratulował Barackowi Obamie zwycięstwa w wyborach, zapraszając Waszyngton do "konstruktywnego dialogu". "Liczę na konstruktywny dialog z Panem na bazie zaufania i uwzględnienia interesów obu stron" - napisał Miedwiediew w telegramie do amerykańskiego prezydenta-elekta.

pap, em