Obama zapowiada twardą politykę

Obama zapowiada twardą politykę

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Photos.com
W wywiadzie telewizyjnym amerykański prezydent-elekt Barack Obama zasygnalizował że będzie prowadził stanowczą politykę wobec Rosji, nie potwierdził zobowiązania wycofania wojsk z Iraku w ciągu 16 miesięcy i zapowiedział zaostrzenie regulacji w gospodarce.
W programie telewizji NBC News "Meet The Press" w niedzielę Obama powiedział, że stosunki między USA a Rosją trzeba "zbudować na nowo" i jasno dać Rosji do zrozumienia, że nie może do niczego zmuszać swoich sąsiadów.

"Rosja poczyniła wielkie postępy, m.in. dzięki zwyżce cen ropy, i jest coraz pewniejsza siebie. Jeśli chodzi o Gruzję i pogróżki wobec sąsiadów, Rosjanie działają w sposób sprzeczny z normami międzynarodowymi. Chcemy z nimi współpracować tam, gdzie możemy, a jest wiele obszarów, gdzie możemy współpracować, zwłaszcza w sprawie nierozprzestrzeniania broni i terroryzmu. Musimy jednak również wysłać jasny sygnał, że oni muszą działać tak, żeby nie tyranizować swoich sąsiadów" - powiedział prezydent-elekt.

Zapytany, czy podtrzymuje swoją obietnicę z kampanii wyborczej, że szybko zakończy wojnę w Iraku, Obama oświadczył, iż od pierwszego dnia swych rządów będzie się naradzał z dowódcami wojsk, jak je wycofać z Iraku w "odpowiedzialny sposób". Nie wspomniał jednak o podawanym wielokrotnie terminie 16 miesięcy.

Jak powiedział, chce wycofać wojska "tak szybko, jak to będzie możliwe dla utrzymania stabilizacji w Iraku, zachowania bezpieczeństwa sił amerykańskich i stworzenia takiego mechanizmu, by Irak mógł wziąć na siebie więcej suwerennej odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo, aby nie doszło do odrodzenia terroryzmu zagrażającego naszym interesom".

Obama oświadczył, że w celu niedopuszczenia do uzbrojenia się Iranu w broń nuklearną może być potrzebne zaostrzenie sankcji wobec tego kraju. Zaznaczył jednak, że oprócz "kija" niezbędna jest i "marchewka".

"Możemy dostarczyć im zachęt ekonomicznych; mogłyby one być pomocne dla kraju, który przeżywa ogromne trudności i mógłby skorzystać na bardziej otwartej gospodarce, będąc częścią międzynarodowego systemu ekonomicznego. W celu zmiany zachowania Iranu możemy być zmuszeni do zaostrzenia sankcji, ale chcemy też rozmawiać z nimi bezpośrednio i dać im jasny wybór, czy chcą łagodnego czy mniej łagodnego potraktowania" - powiedział.

Większa część rozmowy z Obamą poświęcona była problemom krajowym, szczególnie obecnemu kryzysowi ekonomicznemu i recesji. Prezydent- elekt zapowiedział, że jego administracja wprowadzi nowe regulacje finansowe, aby odpowiedzialny za kryzys sektor finansowy podlegał ściślejszej kontroli społecznej.

"W centrum naszego pakietu uzdrowienia gospodarki, przedstawionego przez moją administrację, znajdzie się silny zestaw nowych regulacji finansowych. Banki, agencje ratingowe, brokerzy nieruchomości, wszyscy oni będą musieli bardziej rozliczać się ze swych działań i zachowywać się bardziej odpowiedzialnie" - powiedział.

"Musimy mieć przejrzystość, otwartość i uczciwe działania na naszych rynkach finansowych. To jest obszar, w którym w ostatnich ośmiu latach tego brakowało" - dodał.

Potwierdził następnie, że zamierza realizować przedstawiony w sobotę plan stworzenia 2,5 miliona nowych miejsc pracy do 2011 r. przez szeroko zakrojone inwestycje w naprawę infrastruktury i inne inwestycje publiczne. Byłby to największy tego rodzaju program od lat 50., kiedy to w USA zbudowano sieć autostrad międzystanowych.

Koszt tych inwestycji ma być ogromny; prezydent-elekt nie wymienił tu żadnej liczby, ale szacuje się go na co najmniej 500 miliardów dolarów. Powiększy to i tak już wielki deficyt budżetu, ale Obama podkreślił, że są to niezbędne wydatki, aby pobudzić wzrost gospodarki.

"Musimy dostarczyć pacjentowi nowej krwi, żeby się upewnić, że jego stan będzie stabilny. Na krótką metę nie możemy się martwić o deficyt" - powiedział.

Ponownie też zasygnalizował, że zapowiadane w kampanii podwyżki podatków od najzamożniejszych Amerykanów nie są na razie priorytetem.

Powiedział tylko, że jego doradcy ekonomiczni skłaniają się ku temu, by pozwolić na wygaśnięcie za dwa lata ważności obniżek podatków dla najbogatszych, wprowadzonych z inicjatywy prezydenta George'a W. Busha.

Jednocześnie jednak powiedział, że należy zmierzać do zmniejszenia nierówności dochodów w USA, ponieważ - jak podkreślił - nadmierna ich rozpiętość jest niezdrowe dla gospodarki i społeczeństwa.

pap, keb