Lewacki terror znów modny

Lewacki terror znów modny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Powstanie nowej organizacji terrorystycznej w Grecji to dowód na to, jak bardzo modny w Europie jest lewacki terroryzm.
Grecka grupa, która nie ukrywa swoich inspiracji niemiecką Frakcją Armii Czerwonej (RAF), odwołuje się bezpośrednio do anarchistycznych i antypaństwowych metod walki politycznej opartej na przemocy. Świadczy to o tym, że brutalna ideologia spod znaku RAF czy włoskich Czerwonych Brygad, organizacji odpowiedzialnych w latach 70. za brutalne zamachy i polityczne morderstwa w Niemczech i we Włoszech, dzisiaj nie budzi już grozy, ale sympatię. Ta niebezpieczna moda jest przy tym dowodem zbiorowej amnezji, która sprawia, że wielu ludzi gotowych jest wymazać z pamięci prawdę o lewackim terroryzmie z lat 70. Przypomina to trochę powszechną i absurdalną modę na Ernesto Che Guevarę, który dla lewicującej młodzieży, chętnie noszącej jego wizerunek na T-shirtach jest idolem i bohaterem zbiorowej wyobraźni. Problem w tym, że legendarny „Che" firmował swoim działaniem komunizm, ideologię z gruntu zbrodniczą. O tym jednak już mało kto chce pamiętać.

Warto jednocześnie wspomnieć, że ciągoty greckiej młodzieży i studentów wpisują się w dłuższą tradycję młodzieżowego oporu. To właśnie brutalne stłumienie strajku na ateńskiej politechnice w listopadzie 1973 r. ostatecznie skompromitowało wojskową dyktaturę „czarnych pułkowników", która w niecały rok później oddała władzę. Studencka rewolta z 1973 r. stała się preludium dla wprowadzenia rządów demokratycznych. Teraz jednak lewicowe aspiracje greckiej młodzieży i fascynacja lewackim terrorem może jednak przynieść wyłącznie chaos, pogłębiając społeczne frustracje.