Demonstracja siły

Demonstracja siły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zatrzymanie amerykańskich dziennikarek to manifestacja siły ze strony Korei Północnej. Ciężko bowiem inaczej interpretować sytuację, kiedy strażnicy graniczni z jednego państwa aresztują na terenie sąsiedniego państwa przedstawicieli mediów.
Informacje napływające z Azji Wschodniej coraz bardziej potwierdzają przypuszczenia, że doszło do złamania prawa. Oto bowiem północnokoreańscy funkcjonariusze naruszyli granicę i na terenie Chin zatrzymali obcokrajowców. Obcokrajowców - dodajmy - przebywających tam legalnie. Reporterki bowiem miały ważne wizy chińskie, a przebywały w rejonie, w którym przebywać wolno.
 
Zachowanie strażników na pewno nie było przypadkowe. Korea Północna to kraj, w którym nie ma żadnego przypadku w zachowaniu funkcjonariuszy państwowych. Strażnicy, zanim aresztowali Amerykanki, na pewno uzyskali na to pozwolenie. To zaś oznacza, że rząd komunistyczny w Phoenianie demonstruje swoją siłę i władzę i czeka na reakcję USA. Od tej reakcji zależeć będzie bardzo dużo.
 
Każde państwo świata (mocarstwo już szczególnie) podejmuje interwencję, gdy jego obywatel doznaje krzywdy ze strony innego państwa. USA na pewno więc zainterweniują. Jeśli Korea mimo to nie wypuści dziennikarek, będzie to oznaczało, że wymierza Ameryce policzek, demonstruje siłę i pokazuje, że nie liczy się ze zdaniem Waszyngtonu. Jeśli administracja Obamy będzie naciskać i walczyć o swoje obywatelki, będzie to oznaczać kontynuację polityki stanowczości wobec reżimu Kim Dzong Ila. Jeżeli będzie prowadzić ciche, zakulisowe negocjacje, da znać, że woli ustępstwa i kompromisy. A to będzie znak, że komunistyczny dyktator ma więcej do powiedzenia na Dalekim Wschodzie. Kim Dzong Il musi więc sprawdzić jak będzie postępować USA. Zatrzymanie ich obywatelek pomoże mu rozwikłać tą zagadkę.