Koreański pat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Istnienie Korei Północnej, jedynego na świecie skansenu funkcjonującego stalinizmu, to bodaj największa zagadka naszych czasów. W jaki sposób utrzymuje się ona na powierzchni pomimo klęsk głodu, pełnej paradoksów gospodarki i rękawicy stale ciskanej w twarz Stanów Zjednoczonych? Odpowiedzią jest pistolet przystawiony do głowy jej sąsiadów.
Pistoletem tym nie jest fanatyczna i przerośnięta armia, która jakoby mogłaby zalać Koreę Południową. Oddziały prezentowane na defiladach w Phenianie mogłyby wzbudzać podziw ale za czasów Chruszczowa lub ewentualnie wczesnego Breżniewa, jednak dzisiaj dla armii posiadającej zachodni sprzęt stanowiłyby co najwyżej zestaw licznych, łatwych do zniszczenia celów. Powątpiewać można by także w ewentualne poparcie dla Kim Dong Ila ze strony zakłopotanych całą sprawą Chin i borykającej się z coraz większymi problemami Rosji.

Orężem budzącym obawę azjatyckich i amerykańskich polityków jest połączenie nieobliczalności Phenianu z dostępem do broni masowego rażenia. Chodzi tu nie tyle o broń atomową, co znaczne zapasy środków biologicznych i chemicznych.

Zakładnikiem Kim Dzong Ila jest dziś przede wszystkim Seul. To liczące ponad 10 milionów ludzi miasto i ważny ośrodek gospodarczy znajduje się nieopodal granicy dosłownie o „strzał z armaty". Liczna artyleria Północy, niezależnie od tego jak szybko zdołano by ją zniszczyć bądź odepchnąć wystarczająco daleko, z pewnością zdążyłaby spowodować śmierć milionów ofiar cywilnych. Według amerykańskich obliczeń same tylko straty wojskowe w pierwszych tygodniach walk wyniosłyby od 300 do 500 tysięcy żołnierzy amerykańskich i południowokoreańskich. To wszystko, plus rakietowe niespodzianki wymierzone w Japonię, mogłoby doprowadzić do zapaści światowej gospodarki.

Korea Północna stanowi zagrożenie niewspółmiernie duże w porównaniu z haraczem jaki co jakiś trzeba zapłacić w postaci „pomocy gospodarczej". Nawet po bezkrwawym demontażu totalitaryzmu pojawiłby się zupełnie problemy: jak przystosować do normalnego życia 20 milionów ludzi? Kto wziąłby za to odpowiedzialność, kto by zapłacił? I wreszcie, czy nowa sytuacja nie stanie się zarzewiem kolejnych konfliktów?

[[mm_1]]