Ukraina: Zapłacimy Rosji za gaz

Ukraina: Zapłacimy Rosji za gaz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister ds. paliw i energetyki Ukrainy, Jurij Prodan oświadczył, że Ukraina zapłaci należne 500 milionów dolarów za gaz dostarczany z Rosji w maju, i wszystkie zobowiązania zostaną spłacone w terminie. "Do 7 czerwca, czyli terminu płatności, mamy jeszcze czas i myślę, że znajdziemy te pieniądze" - powiedział dziennikarzom.
Podkreślił, że Gazprom nie musi obawiać się, iż Ukraina nie rozliczy się z nim za dostawy błękitnego paliwa. Pytany o ewentualny brak pieniędzy na gaz, uspokajał:  "Często słyszymy takie oświadczenia, ale Ukraina zawsze rozliczała się w terminie i sądzę, że będzie tak nadal" - podkreślił.
Odpowiedź ministra Ukrainy, jest reakcją na ostatnie doniesienia szefa Gazpromu, Aleksieja Millera, który powiedział we wtorek, że "wciąż nie jest jasne, czy Naftohaz Ukrainy zapłaci terminowo i w pełni za dostawy gazu w maju". Przypomniał również, ze opłaty powinny wpłynąć najpóźniej do 7 czerwca.

Co będzie jeżeli Ukraina nie zdąży z zapłatą i tym samym, naruszy warunki umowy? Czy wtedy Gazprom przerwie dostawy dla ukraińskich odbiorców?  Miller uspokajał dziennikarzy, że nie. "Po podpisaniu dziesięcioletniego kontraktu na dostawy gazu nie należy mówić o jakichkolwiek przerwach" - zadeklarował. 

Podczas wtorkowego spotkania strony omówiły m.in. kwestię zapełnienia ukraińskich podziemnych zbiorników gazu z myślą o zimie przełomu 2009 i 2010 roku.

Jednak, nie wszystkie wypowiedzi uspokajają, a wizja kolejnego konfliktu gazowego wisi w powietrzu. Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow uważa, że zimą mogą pojawić się problemy z tranzytem gazu do Europy."Jeśli teraz, w okresie letnim, podziemne magazyny na Ukrainie nie będą zapełniane, to naszym ukraińskim kolegom będzie bardzo ciężko wywiązać się ze zobowiązań w transporcie gazu" - ostrzegł Kuprijanow we wtorek.

Rosja od kilku dni straszy wizją nowego konfliktu gazowego z Ukrainą. W czasie poprzedniego, na początku roku, wskutek braku porozumienia o cenie rosyjskiego gazu dla Ukrainy i o wysokości opłat, które Kijów pobiera za tranzyt tego surowca do Europy, Moskwa wstrzymała dostawy dla Ukrainy, a potem dla odbiorców w kilku państwach europejskich.

dk/pap